Styczeń 2016 nie był dla mnie dobrym czasem...
Mam jednak nadzieję, że to co złe, smutne i przykre już za mną i teraz (a przynajmniej od połowy lutego) nastąpi dobry, pozytywny okres. 31 dni zleciało szybko - głównie na pracy i nauce....
Przez kilka dni pogoda była bardzo zimowa ;)
Niestety z Messim tylko 2 razy udało mi się wyjść na długi, zimowy spacer ;(
Za to musiałam się przemóc i zacząć chodzić w czapkach ...
Nie lubię siebie w czapce, ale gdy temperatura spadła do -18 stp. C nie było wyjścia ;/ Co prawda na sanki jestem już za duża, ale nadal lubię obserwować sankowe zawody na "mojej" górce z dzieciństwa ;p
Wieczorami delektowałam się przepyszną czarną herbatą z czarną porzeczką, jest to zdecydowany ulubieniec tego miesiąca ;)
Mija rok odkąd regularnie każdego ranka wypijam sok z młodego jęczmienia. Od stycznia do diety wprowadziłam kolejny suplement tym razem sok oczyszczający Herbal Mix, a mamusi kupiłam wersję na serce i nadciśnienie.
Niestety nadmiar pracy sprawił, że trochę zaniedbałam bloga zarówno swojego jak i na Wasze blogi spoglądałam sporadycznie;(
Jednak to się zmieni, bo od lutego będę miała więcej czasu zarówno dla siebie jak i na bloga, a to dlatego, że ...
No właśnie nie potrafię i dlatego pewien rozdział mojego życia został zamknięty.... Zakupowo nie poszalałam, bo nie miałam kiedy buszować po sklepach, ale że do Golden Rose mam kilka kroków to poznaję kilka nowych produktów, skusiłam się też na nowy podkład z Bielendy oraz testuję ponoć fenomenalną bazę z Inglota
Kulturalnie się nie rozwijałam ;( Żadnego godnego polecenia filmu nie zobaczyłam, a na książkę nie miałam czasu ;(
W sumie mój styczeń nie był ciekawym miesiącem, ale jestem przekonana, że każdy kolejny miesiąc tego roku będzie lepszy od minionego ;)
A czy dla Was styczeń był dobrym miesiącem ?