Lato, jesień i zima to ciężki czas dla naszych ust.
W kosmetyczce każdej z nas na pewno "mieszka" sporo kosmetyków, które dbają o nasze usteczka. Ja jak wicie jestem fanką Tisane <recenzja klik> oraz klasycznego Carmexa <recenzja klik>.
Bardzo lubię też Blistex <recenzja klik>, a teraz do tego grona dołączyło naturalne mazidełko do ust na bazie miodu z dodatkiem ziół i masła babassu od Pszczelej Dolinki
Bardzo lubię też Blistex <recenzja klik>, a teraz do tego grona dołączyło naturalne mazidełko do ust na bazie miodu z dodatkiem ziół i masła babassu od Pszczelej Dolinki
Produkt jest w 100% naturalny, a jego skład to poezja dla fanów naturalnych kosmetyków. Sami zobaczcie:
Czysta natura, zero chemii ... bajka!
Maceraty silnie regenerują i odżywiają delikatną skórę warg, wspomagają również gojenie pęknięć czy otarć, a masło babassu nie tylko pielęgnuje skórę, ale także chronią nasze usta przed czynnikami atmosferycznymi.
Mazidełko mogłoby się wydawać, że ma bardzo zbitą konsystencję! Nic bardziej mylnego! Jest to niesamowicie kremowy produkt, który lekko i bardzo przyjemnie rozprowadza się po ustach ;)
Po nałożeniu usta od razu mają się lepiej. Mazidełko to przynosi niesamowitą ulgę gdy dopada nas opryszczka. Niestety właśnie z nią walczę i ten produkt skutecznie mi w tym pomaga ;)
Balsamik delikatnie nabłyszcza usta i prezentują się one o wiele lepiej niż po użyciu bezbarwnego błyszczyka. Co najważniejsze produkt ten nie skleja ust! W smaku jest delikatnie słodki, zaś zapach akurat tej wersji jest dość ostry, bardzo ziołowi i mimo, że uwielbiam zapach ziół ten mnie trochę drażni ;/
Balsamik delikatnie nabłyszcza usta i prezentują się one o wiele lepiej niż po użyciu bezbarwnego błyszczyka. Co najważniejsze produkt ten nie skleja ust! W smaku jest delikatnie słodki, zaś zapach akurat tej wersji jest dość ostry, bardzo ziołowi i mimo, że uwielbiam zapach ziół ten mnie trochę drażni ;/
Jako, że produkt jest w słoiczku to razem z mazidełkiem dostajemy małą, szklaną łopatkę za pomocą której nakładamy produkt na usta lub na palec. Dzięki niej nie dostarczamy niepotrzebnych brudów do naszego balsamu, a i wybieramy odpowiednią jego ilość. A naprawdę wystarczy odrobinka żeby zadowolić całe usta ;)
Tak jak zapewnia producent miodowe mazidełko idealnie pielęgnuje usta. Fantastycznie je nawilża, odżywia, regeneruje i chroni przed chłodem, wiatrem i słońcem.
Nałożone na noc sprawia, że usta wyglądają idealnie nawet przy noszeniu przez cały dzień matowych pomadek.
Nałożone na noc sprawia, że usta wyglądają idealnie nawet przy noszeniu przez cały dzień matowych pomadek.
Szczerze Wam ten miodowy balsam do ust polecam tym bardziej, że jego cena jest naprawdę bardzo korzystna. Na stronie producenta, czyli Pszczelej dolince mazidełko to kosztuje 12 zł. Do wyboru jest kilka wariantów zapachowych więc na pewno każdy wybierze coś dla siebie ;)
Właśnie na okres zimowy by mi się takie przydało :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, ja na razie jestem wierna Carmexowi i masłu shea:)
OdpowiedzUsuńMam kilka balsamów do ust :) tego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że u mnie też by się dobrze sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńbrzmi super :)
OdpowiedzUsuńFanem ziołowych zapachów jestem, jednak zastanawiam się czy ten nie byłby dla mnie za mocny.
OdpowiedzUsuńTwój opis brzmi fantastycznie! Chętnie bym kupiła, gdybym miała możliwość
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jesień i zima to idealny okres na mazidełka do ust. Narobiłaś smaka! Ale najpierw muszę pokończyć to co już mam. I również często tego typu kosmetyki stosuje na noc :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że bardzo pozytywnie wpłynęło na mnie dodanie szpatułki do nakładania mazidła. Większe koncerny powinny brać przykład !
OdpowiedzUsuńSkład piękny :) Chętnie przetestowałabym na sobie, ale obawiam się zapachu - myślę, że mógłby być dla mnie drażniący.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo kuszą produkty Pszczelej Dolinki :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie poznałam :)
OdpowiedzUsuńMnie takie 100% naturalne kosmetyki nie przekonuja, bo dotad zazwyczaj okazywaly sie byc dla mnie dziadostwem ktore nie dziala, bo trzeba by stosowac miesiace by zauwazyc jakikolwiek efekt, no i sie zrazilam :(
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, łopatka jest fajnym pomysłem, ale sprawia, że to kosmetyk do stosowania tylko w jednym miejscu. cięzko to zabrać do torebki...
OdpowiedzUsuńsamo opakowanie mnie zachęca, a skoro działanie takie dobre to jeszcze lepiej
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOj kusi, kusi... Chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMuszę zerknąć na tą stronę Pszczelej Dolinki. :)
OdpowiedzUsuńMuszę zerknąć na tą stronę Pszczelej Dolinki. :)
OdpowiedzUsuńSuper odżywcze w sam raz na noc (w ciągu dnia unikam takiej "palcowej" aplikacji - bo wiesz w robocie ciężo utrzymać higienę non stop). Miałam kilka produktów z Pszczelej - superowe są :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo zachęcająco, w ogóle sklep ma ciekawą ofertę ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa jesień i zimę jak znalazł.
OdpowiedzUsuńZapach mógłby nie przypaść mi do gustu ale chętnie zobaczę, jakie inne wersje zapachowe są do wyboru.
OdpowiedzUsuńNa razie używam masełka z Delii i również fajnie się sprawdza, ale kto wie, może się skusze :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tym masełkiem. Jak zużyję niekończące się masełko z Nuxe to z pewnością zamówię to masełko.
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo fajny! Muszę sobie zamówić;)
OdpowiedzUsuń