Jakiś czas temu Bielenda wypuściła na rynek serię kosmetyków, których bazą są 3 najpopularniejsze olejki (nie mylić z olejami) - argan, makadamia i marula. Olejkowe kosmetyki były podzielone ze względu na rodzaj cery. I tak posiadaczki cery suchej, tłustej i dojrzałej mogły cieszyć się bogatymi w olejki (nadal nie oleje) kosmetykami. Na jednym ze spotkań blogerskich otrzymałam 3 olejkowe kosmetyki przeznaczone do cery suchej.
Cery suchej nie mam dlatego krem oddałam mamie (ponoć rewelacja), poleciłam go też kilku klientkom - są zachwycone. Serum nadal czeka za swój czas, a ja postanowiłam sprawdzić uszlachetniony olejek myjący na bazie olejku (!!!) arganowego z dodatkiem kwasu hialuronowego, czyli Argan Cleansing Face Oil
Zapewnienia producenta są jak zwykle boskie
Olejek ma skutecznie oczyszczać, a przy okazji regenerować, odbudować i poprawić jakość naskórka. Wg producenta to prawdziwa rewolucja w codziennym oczyszczaniu twarzy.
Niestety mimo tak cudownych zapewnień skład nie potwierdza tego co producent zamieścił na etykiecie (wiem, że zdjęcie niewyraźne, ale niestety mimo, że opakowanie jest bardzo ładne to niefotogeniczne ;/ )
Bazą tego produktu jest parafina ;/ Początek nie jest za ciekawy, co prawda olej arganowy i kwas hialuronowy są nawet nawet wysoko w składzie, ale niekoniecznie taki powinien być początek preparatu myjącego;/
Według mnie nie jest to dobry produkt do codziennego użytku, ale od czasu do czasu można go użyć, bo używa się go bardzo przyjemnie.
Jak na olejek przystało w kontakcie z wodą tworzy się delikatna emulsja - wg producenta jest to delikatna piana ... hmmm chyba każde z nas ma inną definicję piany ;/ Zapach produktu nie porywa, jest bardzo delikatny i olejowy. Jak dla mnie bez rewelacji, ale nie przeszkadza. Używając tego olejku nie miałam uczucia oczyszczenia dlatego też używałam go jako wstęp do prawdziwego oczyszczania.
Produkt dobrze radzi sobie z demakijażem oka (już żadna wodoodporna maskara nie będzie dla Was problemem) i co najważniejsze nie szczypie, nie drażni i nie powoduje zamglenia (choć na wizaz.pl opinie na ten temat są podzielone)! Jednak do mycia twarzy jest zbyt delikatny, dlatego ja po nim myłam twarz mydłem aleppo i wtedy moja skóra była doskonale oczyszczona, ale bez efektu ściągnięcia. Niestety przy dłuższym stosowaniu stan mojej cery się pogorszył (oj Ty niedobra parafino!) i mimo, że przyjemnie się go używa (zwłaszcza gdy trochę przesadzi się z kwasami) to postanowiłam oddać go koleżance, która ma naprawdę suchą i cienką skórę.
Produkt ze względu na skład niestety nie dla mnie, szkoda, bo przyjemnie się go używało ... A czy Wy znacie kosmetyki Bielenda z tej olejkowej serii ? ;>
Olejek to dla mnie pomyłka .. wszystke zawierają pięknie zapychająca mnie parafinę !! : /
OdpowiedzUsuńChciałam go kiedyś kupić, ale zrezygnowałam ze względu na parafinę w składzie i widzę, że dobrze zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ochotę kupić ten olejek, ale przeczytałam skład i parafina mnie powstrzymała. Wolę olej kokosowy lub jojoba do demakijażu. Natomiast krem mnie zaciekawił, a właśnie jestem na etapie poszukiwania odpowiedniego mazidła :)
OdpowiedzUsuńTen olejek do oczyszczania twarzy kompletnie się u mnie nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńJak pogarsza stan cery to nie dla mnie, moja jest w wystarczająco złym :(
OdpowiedzUsuńTeż bym się obawiała tego składu dla mojej cery.
OdpowiedzUsuńKrem spoko :)
OdpowiedzUsuńW produkcie myjącym parafina? Kiepsko :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma parafinę w składzie...
OdpowiedzUsuńCiągle mam na ten olejek myjący ochotę ale trochę martwi mnie ta parafina :-(
OdpowiedzUsuńChcialam kupic olejek dla cery tlustej ale ta parafina skutecznie mnie zniechecilo. Dalej szukam czegos fajnego i naturalnego dla skory!
OdpowiedzUsuńJa chciałam je kupić, ale jak poczytałam składy to odłożyłam je na półkę. taki skład to ja mogę mieć w balsamie do ciała, anie produkcie do twarzy :(
OdpowiedzUsuńOgólnie ostatnio coraz bardziej lubię Bielendę, ale te olejki do zmywania nie przemawiają do mnie, właśnie ze względu na tę parafinę...
OdpowiedzUsuńmiałam krem z tej serii bardzo go lubiłam:)
OdpowiedzUsuńnie znam tych kosmetyków, ale skoro skład jest nieciekawy to wydam pieniądze na coś innego, ale faktycznie opakowania mają ładne
OdpowiedzUsuńMnie też zapchała ta parafinka i to konkretnie. Nie polubiłam się z tym produktem
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie, chyba wolę sama sobie zrobić olejek do OCM ;)
OdpowiedzUsuńDo mycia pędzelków dobry ;p Mi tam nie szkodził, tym bardziej że ja jakimś przeciwnikiem parafiny nie jestem :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńta seria jest okropna, przeładowana parafiną, a olejek do demakijażu to pomyłka, na dodatek okropnie pachnie :-/
OdpowiedzUsuńJa mam olejek do mycia z olejkiem arganowym. Myję nim beauty blender:)
OdpowiedzUsuńserum jak i olejek mega mnie ciekawią już kilka razy zastanawiałam się czy nie wypróbować :D
OdpowiedzUsuńciekawa seria, ja jednak nie nakładam nic z parafiną na twarz, możne po za produktami do ust
OdpowiedzUsuńDużo różnych opinii zdobywa ten produkt. Sama nie miałam.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te produktu i z chęcią wypróbowałabym krem :)
OdpowiedzUsuńMoja mama również tym kremem jest zachwycona :)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie jest kosmetyk dla mojej cery.
OdpowiedzUsuńMam go, ale w innej wersji i nie powalił mnie. Jest ok, ale więcej się na niego nie skusze. Za to zaciekawiłaś mnie bardzo kremem.
OdpowiedzUsuń