Witajcie w dzień bycia najmilszym na świecie - przynajmniej mój kalendarz tak twierdzi. Swoją drogą nie wiedziałam, że każdego dnia świętuję ten dzień ;p
Korzystając z tego (kolejnego) miłego dnia pokażę Wam swoich ulubieńców ostatnich tygodni. Zainteresowanych zapraszam ;)
Zaszczytne pierwsze miejsce zajmuje balsam do ust Tisane
Chwaliłam i polecałam go już tyle razy, że pewnie nie muszę Wam go szczegółowo przedstawiać, ale kto jeszcze nie wie jak go lubię niech zajrzy TUTAJ. Wspomnę tylko, że wszystkie zapewnienia producenta mają pokrycie w rzeczywistości!
Balsam fantastycznie nawilża, regeneruje i odżywia usta. Jest niezbędny podczas letnich wypadów na plażę jak i zimowych przygód z nartami. Gdy dopada nas opryszczka przynosi niesamowitą ulgę. Do tego piękny, lekko miodowy zapach i niesamowita wydajność sprawia, że gości u mnie od ponad 2 lat ;)
Wersję słoiczkową używam w domu, a w torebce mam Tisane w sztyfcie
Teraz mogę się cieszyć pięknym zapachem i rewelacyjną pielęgnacją również poza domem ;) Serdecznie dziękuję firmie Farmapol za paczuszkę z tymi kultowymi produktami do ust i paznokci ;)
Dzięki Tisane moje usta są w idealnym stanie i bez obaw mogę używać matowych pomadek każdego dnia ;)
A jak wiecie jestem zakochana w matowych kredkach do ust Golden Rose Matte Liptick Crayon, o których pisałam Wam kilka dni temu (recenzja klik).
Jest to zdecydowanie mój kolorowy ulubieniec wszech czasów ;)
Na listę ulubieńców trafia też żelowy Top coat Golden Rose
z zestawu Prodigy
(recenzja klik) Jest to najlepszy drogeryjny top jaki miałam
Ten top sprawia, że każdy lakier prezentuje się jak hybryda. Nadaje takiego połysku, że zwraca uwagę nawet obcych ludzi. Do tego przedłuża trwałość lakieru o nawet kilkanaście dni. Jestem pod wrażeniem zawartości tej czarnej buteleczki. Szczerze polecam!
Trzecie miejsce na mojej liście kosmetycznych ulubieńców zajmuje balsam na wagę o zapachu Mango pochodzący z Krakowskiego sklepu z kosmetykami naturalnymi Boutique
Zapach tego balsamu jest przepiękny, a do tego bardzo naturalny.
Jako, że balsam jest na bazie oleju kokosowego nie muszę mówić jak pięknie nawilża i odżywia skórę. Pozostawia ją elastyczną, wygładzoną, nawilżoną i lekko natłuszczoną. Coś pięknego na jesienne dni ;)
Czwarte miejsce należy do produktu stworzonego przez Mineralną Kasię.
Jest to lawendowa maseczka/puder do twarzy
Kasia wie, że ubóstwiam zapach lawendy i jej lawendowa paczka, którą pokazywałam na fanpagu <klik> sprawiła mi wiele radości ;)
Maseczka jest na bazie białej glinki, wiem, że oprócz niej jest tutaj jeszcze zmielona lawenda, ale poza tym nie mam pojęcia co jeszcze w sobie kryje.
Wiem za to, że jest to czarodziejski kosmetyk, który wspaniale oczyszcza, delikatnie rozjaśnia, niesamowicie odżywia skórę. Czasami myję nią twarz, ale zdecydowanie bardziej wolę jako maseczkę. Do tego ten przepiękny, intensywny zapach lawendy. No jestem w niebie!
Kasiu jeszcze raz serdecznie, przeserdecznie dziękuję za ten pakiet niespodzianek. Za każdym razem gdy palę Twoją świecę, biorę kąpiel, robię peeling, balsamuję się lub nakładam maseczkę myślę o Tobie ;p
I na koniec moje ulubione kwasy, bez których nie wyobrażam sobie jesiennej pielęgnacji!
O żelowym toniku z kwasem migdałowym Norel pisałam Wam kilka dni temu (recenzja klik). W tamtej notce napisałam też co myślę o używaniu kwasów przez osoby nie mające pojęcia o kwasach i ich działaniu.
Kwas mlekowy bardzo lubię i co roku do niego wracam, w zeszłym roku i 2 lata temu stanowił on podstawę mojej eksfoliacji. W tym roku jest tylko 5% dodatkiem ponieważ zaufałam Bielendzie Professional i ich kwasowej mieszance opartej na kwasie szikimowym, mlekowym i laktobionowym.
Tak prezentują się moi ulubieńcy. Znacie te produkty ?
A jaki kosmetyk Was w ostatnim czasie urzekł ? ;>
Interesujący ulubieńcy!
OdpowiedzUsuńNie znam nic z twoich ulubieńców. :)
OdpowiedzUsuńPomadki z GR uwielbiam ;) muszę spróbować tego top coatu. I też muszę koniecznie zacząć "zabawę"z kwasami. ;)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie na rozdanie!
Muszę wypróbować Tisne, może i moje usta uratuje :]
OdpowiedzUsuńmnie urzekł peeling do ciała z perfecty, w listopadzie jego recenzja
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoi ulubieńcy
OdpowiedzUsuńWarto je poznać :)
OdpowiedzUsuńMiałam Tisane, ale wolę od niej Neutrogene :)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a dla mnie neutrogena to bubel nad bublami ;/
UsuńMuszę wypróbować ten top z GR ;)
OdpowiedzUsuńkoniecznie ;)
UsuńKuszą te kredki do ust Golden Rose, wybiore kolor dla siebie i kupuje :D
OdpowiedzUsuńNie używałam tych balsamów do ust Tisane, ale chętnie bym przetestowała :) Te pomadki Golden Rose wyglądają super i chętnie bym je przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńfajne ulubiency! Znam te balsamy na wage, bo mam z tego sklepu Balsam Grecki. A co dotyczy Tisane, to nieco mnie przestrasza Petrolatum w skladzie.
OdpowiedzUsuńbalsam grecki ? a jak on pachnie ? a dlaczego obawiasz się petrolatum w produkcie do ust ?;>
UsuńNiestety nic nie znam :(
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio urzekł nowy zapach Avon Rare Amethyst :) własnie zamówiłam i czekam na niego z niecierpliwością (mimo tego, że zapachów w domu mam dużo :P )
Ciekawa jestem tego balsamiku do ust :)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu wypróbować produkty Tisane i kredki GR, wszyscy już o nich mówią :)
OdpowiedzUsuńaa kredi matowe tez sa moim ulubiencem *,* pozdrawiam kochana i obserwuje : )
OdpowiedzUsuńBardzo fajni ulubieńcy, muszę sobie kupić jakąś kredkę z GR. :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie tym żelowym topem, muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Tisane (wersja w słoiczku). Pomadki w kredce Golden Rose muszę mieć, kolory są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować coś z Tisane, ostatnio wszyscy chwalą.
OdpowiedzUsuńBielenda ma coraz to lepsze produkty :))
OdpowiedzUsuńZapach i działanie Tisane jest świetne :) bardzo zaciekawił mnie ten top z Golden Rose
OdpowiedzUsuńZnam tylko pomadki GR. Top używam innej firmy, za to odżywki do paznokci GR fajnie się u mnie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńOo ile kredeczek z Golden Rose! Muszę wreszcie jakąś kupić, ale mam tyle pomadek... ;) Pisałaś u mnie, że będziesz na Meet Beauty, cieszę się, ciekawe czy się zobaczymy ;).
OdpowiedzUsuńWłaśnie pisałam o tym balsamie mango. Cudnie pachnie. :-)
OdpowiedzUsuńPóki nie zakochałam się w hybrydach bardzo często malowałam paznokcie lakierami Golden Rose :) Uważam, że to dobra firma
OdpowiedzUsuńFajni ulubieńcy. :) Tisane bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńZ Tisane zaprzyjaźniłam się na dobre, a tak długo wzbraniałam się przed tymi produktami :)
OdpowiedzUsuńUps, żadnego nie znam :) ale o kosmetykach do pielęgnacji ust Tisane czytałam wiele dobrego :) Poza tym od jakiegoś czasu mam ochotę na kosmetyki z serii Bielenda Professional, a jak ja mam ochotę to w końcu coś mi wpada ;) No i kredki Golden Rose, mam zamiar nabyć nr 10 i 12 :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKupię Tisane jak trochę uszczuplę zapasy :)
OdpowiedzUsuńMnie kuszą kredki z GR oraz produkty które tworzy nasza zdolna Kasia :)
OdpowiedzUsuńU mnie króluje Carmex, ale chętnie spróbowałabym również Tisane.
OdpowiedzUsuńDostałam właśnie swoją pierwszą kredkę z GR i kolor jest naprawdę świetny :) Nie jestem jeszcze przekonana do jej trwałości, ale myślę, że na tym polu jakoś się dogadamy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Zaciekawił mnie ten TOP :-) szukam czegos dobrego co przedłuża trwałość lakieru :-)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować Tisane :)
OdpowiedzUsuńOoo fajni ulubieńcy widzę, ale na pewno na Tisane się skuszę pierw, bo moje usta są ni fajne teraz..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Widzę że też polecasz kwas mlekowy z Bielendy. Akurat znalazłam ich stoisko wiec może być że kupie.
OdpowiedzUsuńTisane to kultowe balsamy, a jeszcze nie miałam ich nigdy. Wstyd.
Tisane w słoiczku uwielbiam <3 Polubiłam się też bardzo z tonikiem z kwasem migdałowym z Norela.
OdpowiedzUsuń