Balsam do ciała znajduje się chyba w każdej kosmetyczce.
A jeśli się nie znajduje to powiadam Wam powinien do niej trafić.
W mojej letniej kosmetyczce oprócz balsamu brązującego ziaja <recenzja klik> znajduje się "zwykły" balsam nawilżający.
Tym zwykłym balsamem obecnie jest balsam 3w1
Pulanna Perfect Body
Balsam ten ma zapewnić właściwe nawilżenie i odżywienie.
Mało tego według producenta dostarczy skórze dawkę rewitalizującej energii zaczerpniętej z najczystszych głębin oceanów.
Brzmi pięknie, prawda ?
A jaka okazała się rzeczywistość ? Tego zaraz się dowiecie ;)
Skład tego balsamu na pierwszy rzut oka niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Zaraz po wodzie ciekła parafina. Wspomniane masło shea i ekstrakty dopiero za parafinką. Są też parabeny.
W sumie nic specjalnego ... zwyklaczek ...
Jednak mimo przeciętnego składu balsam spisuje się u mnie dobrze.
Może nie jest to kosmetyk Wow, ale jestem zadowolona.
Szybko się wchłania, wygładza i zmiękcza skórę, dobrze ją też nawilża.
Swoje zadanie pielęgnacyjne spełnia, ale jest jedna rzecz, która strasznie mi w tym balsamie przeszkadza. Jest to jego zapach ....
Mocny, męski, trochę morski.
Może nie utrzymuje się jakoś specjalnie długo, ale strasznie mnie drażni podczas aplikacji. Nie mogę go znieść i przez to balsamowanie wcale nie jest dla mnie przyjemne, relaksujące i uspokajające - jak obiecuje producent.
Wręcz przeciwnie ;/
I mimo zadowolenia z działania oddałam go tacie, który lubi takie zapaszki ;p
Kosmetyki Pulanna kupicie w drogeriach Natura oraz na stronie producenta.
Balsam Perfect Body o pojemności 200 g kosztuje ok 23 zł.
Lubicie kosmetyki Pulanna ?
Podobają Wam się ich charakterystyczne zapachy ?
Nie znam w ogóle tego produktu. Ze względu na zapach i na cenę na pewno nigdy go nie kupię.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o nim. Ale skład nie powala na kolana:)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, nowy post i możliwość przetestowania maseczki Pilaten KLIK :)
OdpowiedzUsuńParafina w składzie do mnie nie przemawia...
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki. A zapach mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie...
OdpowiedzUsuńSkoro kojarzyłaś to trzeba było podchodzić! :)
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam bardzo zawieszona :D Widziałaś, że przyszłam spóźniona, do tego byłam na kacu. :)
Zbyt dobrego wrażenia to ja nie zrobiłam. :)
Jeśli mogłabyś, poślij mi na maila jakieś swoje zdjęcie. Tutaj nie mogę znaleźć, a chętnie bym sobie przypomniała twarzyczkę. :*
Chyba nic od nich nie miałam :P. Też nie lubię takich zapachów :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie zwróciłam na niego uwagi... :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńLubię jedynie żele do mycia męskie, czasami podprowadzam mężowi jakiś hehehe, ale męski zapach w balsamie chyba by już nie przeszedł.
OdpowiedzUsuńWidzę go po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że jesteś zadowolona, ja omijam parafinę.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej marki
OdpowiedzUsuńPodobno nie ma zapachów brzydkich, są tylko takie, które się nam źle kojarzą :D Jest spore grono kobiet, które lubią męskie zapachy i im zapewnie spasowałby ten balsam. No, ale u Ciebie Tata skorzystał, jak to się mówi: "Wszystko zostaje w rodzinie" :D
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę tą firmę na oczy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam ich żel po prysznic :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej marce ale "męski"zapach również by mi nie odpowiadał:)
OdpowiedzUsuńskład niezbyt fajny... a kosmetyk wcale nie tani
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta marka, to chyba polskie produkty? :)
OdpowiedzUsuńJa swój oddałam, bo rzadko używam balsamów do ciała, jeśli już to obecnie wybieram te do stosowania pod prysznicem.
OdpowiedzUsuńTeż zazwyczaj sięgałam po mało wyszukane balsamy. Teraz po mału przekonuję się do olejków :)
OdpowiedzUsuń