Witam Was w ten upalny, ostatni dzień wakacji i zapraszam serdecznie na przegląd minionego miesiąca.
Tak! Tak! czas na
Sierpień był dla mnie bardzo pracowitym miesiącem.
Większość dnia spędzałam w pracy.
Pogłębiałam i nadal penetruje tematy fryzjerskie ;) Poznałam sporo nowych kosmetyków do pielęgnacji włosów.
A ile się nasłuchałam komplementów na temat moich kudełków...
Aż mi czasami głupio było ;p
Praca 12 godzin w dni robocze i 10 w niedziele to dużo dlatego też ten miesiąc był ubogi w wyjazdy czy życie towarzyskie ;(
Jednak udało mi się wybrać do Krakowa
gdzie odbył się blogerski brunch, na który zostałam zaproszona przez
Było to bardzo interesujące spotkanie, które uprzyjemniło przepyszne jedzonko.
W najbliższych dniach przedstawię Wam szczegółową relacje z tego wydarzenia.
A w ciągu kilku tygodni dowiecie się o nowych pachnących latem kosmetykach
Gdy miałam wolne dokształcałam się kulinarnie.
Jednak nadal pieczenie ciast lepiej mi wychodzi niż gotowanie obiadów ;(
Mój mąż będzie miał przerąbane ....
W pieczeniu czuję się na tyle mocna, że sama wymyślam ciasta lub mocno modyfikuję inne przepisy. A czasami łączę kilka w jedno ;p
Na obiadki jednak będziemy przychodzić do mojej mamy, bo jej gotowanie zdecydowanie lepiej wychodzi.
A typowy śląski niedzielny obiad to niebo w gębie ;)
Ja zajmę się deserami np. goframi, które w tym miesiącu bardzo często gościły na moim stole ;)
Sierpień pachniał dla mnie paprykowo-pomidorowo ;)
Bardzo lubię to połączenie ;)
Przewijała się też nuta różowego grejpfruta, którą YC
bardzo dobrze oddaje ;)
W tym miesiącu tak jak w poprzednim nie poszalałam z zakupami ponieważ nadal walczę z zakupoholizmem.
Jednak trafiło do mnie kilka dobroci, które wygrałam albo przyszły z akcji "podaj dalej"
lub dostałam bez okazji za co dobremu duszkowi jeszcze raz serdecznie dziękuję ;*
W sierpniu wypadanie włosów tak się nasiliło, że zaprzyjaźniłam się z kozieradką i powiem Wam, że będzie to przyjaźń na lata, ale o szczegółach tej miłości przeczytacie za jakiś czas ;)
I na koniec sierpniowe niebo, które zachwycało i rano, i wieczorem
Mój sierpień mimo, że bardzo pracowity był udany, a jaki był Wasz ?;>
uwielbiam papryke ;D
OdpowiedzUsuńpo powąchaniu ten wosk wydaje sie byc calkiem fajny, ale gdy sie go zapali to taki sredniak :)
OdpowiedzUsuńAle pysznie u Ciebie :). Ja w tym miesiącu zbankrutowałam przez zakupy kosmetyczne :D. Ale o tym we wrześniu :)
OdpowiedzUsuńsałatki z papryki i pomidorka pycha :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te posty, odwiedziłaś Kraków- zazdroszczę to urocze miejsce:) ja stawiam na połączenie pomidor, papryka i pieczarki:)
OdpowiedzUsuńPięknie ujęte niebo :)
OdpowiedzUsuńIle tu pyszności:D
OdpowiedzUsuńOoo tak typowy śląski obiad :) też mam ten zapach YC, ale jakoś tak średnio mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMój sierpień też był pracowity, i w tygodniu i weekendy, wreszcie zaczynam się realizować zawodowo. A jedzonko na spotkaniu było faktycznie rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam, jak sprawdziła się u Ciebie kozieradka :)
OdpowiedzUsuńU mnie sierpień był dość leniwy za to wrzesień powinien być bardziej interesujący :)
OdpowiedzUsuńheh też wolę piec niż gotować więc mój narzeczony będzie miał przerąbane za jakiś czas :D
A mnie ciasta wcale nie wychodzą :( Czekam na post na temat kozieradki :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się ad zakupem tej palety cieni.
OdpowiedzUsuńFajne fotki. U mnie sierpień minął...zdecydowanie za szybko.
OdpowiedzUsuńGofry bym zjadła :P
OdpowiedzUsuńMniam, ale smakowicie u Ciebie:) u mnie sierpień jak u Evy wyżej minął, zdecydowanie za szybko.
OdpowiedzUsuńZ chęcią poczytam o tej miłości z kozieradką:)
OdpowiedzUsuńAle pyszny obiadek :) Umiejętność pieczenia bardzo się przydaje, a gotowanie przyjdzie z czasem :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na śląski obiadek, ojj zjadło by się taki. Współczuje tyle godzin w pracy, według mnie spędzasz tam stanowczo za długo czasu
OdpowiedzUsuńgofry <3 uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPaletka :)))) ciekawa jestem czy się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńŚwietne spotkanie <3
OdpowiedzUsuńMnie też pieczenie idzie lepiej niż gotowanie ;) jak pysznie wyglądają te wszystkie dania!
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia :) Strasznie lubię tego typu posty :) Jestem strasznie ciekawa, co powiesz o tej kozieradce ;)
OdpowiedzUsuńWow, paletka cieni Smashbox jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńO tak, tradycyjny śląski obiad to jest pyszna sprawa - mój chłopak jest ze Śląska i cieszę się, że dzięki niemu poznałam te smaki :D
Jest ranek a ten niedzielny obiad - (kluski śląskie :D) ahhh taki smak mi zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tego spotkania w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńDużo apetycznego jedzonka, lubię takie wpisy, u mnie sierpień także była bardzo pracowity
OdpowiedzUsuńPraca w otoczeniu tylu kosmetyków pomimo wielu godzin w pracy musiała Ci sprawiać radochę pod tym względem:)
OdpowiedzUsuńJa sierpień kojarzę tylko z upałem i z tym że nie mogłam żyć przez ten upał.
OdpowiedzUsuńU Ciebie sierpień bardzo apetyczny. Też sama wymyślam przepisy. W ogóle mam w głowie łączenia składników konsystencję ciasta . To chyba jest wyobraźnia kulinarna.
Świetne zdjęcia :) ten wosk grejpfrutowy musi ślicznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuń