To, że lubimy kosmetyki i kupujemy je w nadmiarze nie jest tajemnicą, prawda ? W końcu większość z nas nazywa się testerkami ;)
Kupujemy, testujemy, czasami trafiamy na perełki, czasami na średniaki,
a czasami niestety trafiają nam się buble ;/
Dziś pokaże Wam 5 produktów, które u mnie się nie sprawdziły i zasłużyły sobie na miano bubla. Pamiętajcie jednak, że to co u mnie jest bublem u Was może okazać się strzałem w 10 ;p
Bublem nr 1 to spray prostujący Kallos
Kupiłam go z prostej ciekawości, bo maski Kallos służą moim włosom ( w przeciwieństwie do szamponów ;/). Niestety sprawy okazał się niewypałem.
Bardzo puszył moje włosy, sprawiał że były sianowate i trudne do ułożenia
Nakładałam go zarówno tak jak zaleca producent, a także na mokre włosy, ale efekt zawsze był taki sam ;/ Bardzo żałuję, że się nie sprawdził, ale mam nadzieję, że jego nowa właścicielka będzie z niego bardziej zadowolona.
Bubel nr 2 został przepiękny, iście wakacyjny lakier do paznokci
Lovely summer TREND nr 5 w kolorze przepięknej żółci.
Niestety poza kolorem i dość ładnie ściętym pędzelkiem ten lakier nie zachwyca.
Lakier bardzo źle się rozprowadza, smuży i lubi zalewać skórki ;/
Jestem z niego bardzo niezadowolona i na pewno już nie skuszę się na żaden inny lakier lovely ponieważ to już kolejna buteleczka, z której nie jestem zadowolona ;/
Bublem nr 3 okazały się płatki kosmetyczne z Lidla - ISEREE
Zdradziłam moje ulubione biedronkowe waciki Carea i teraz mam. O ile wersja Maxi nie jest jeszcze taka zła, to zwykłe płatki są porażką do kwadratu.
Mają bardzo ostre krawędzie, które drażnią skórę i można sobie nimi zrobić kuku ;/ Używam ich zamiast puszku do pudru, ale do demakijażu mojej buzinki się nie nadają. Nie kupię ich więcej i nie polecam ;/
Na koniec 2 buble kolorówkowe.
Bubel nr 4 to krem pseudoBB Maybelline Dream Pure
Nie polubiłam go ze względu na kolor - zbyt różowe tony, nie podobał mi się efekt jaki dawał, krycie miał przeciętne, dość szybko przetłuszczała mi się po nim skóra ;/ i co najgorsze na mojej twarzy utrzymywał się bardzo krótko i ciemniał w ciągu dnia. Wiem, że wiele dziewczyn z problematyczną skórą jest nim zachwycona, ale jak dla mnie jest to bubel ;/
Podobne odczucia mam po kremie BB Eveline Multifuction BB Cream 6in1, który okazał się bublem nr 5 ;/
Tutaj jednak największym nieporozumieniem jest odcień. Niby light, ale wcale nie taki jasny ;/ Krem owszem wyrównuje koloryt, ale nie kryje niedoskonałości. Bez przypudrowania niemiłosiernie się błyszczy ;/ W przeciwieństwie do kolegi jest dość trwały, ale jednak bubel ;/
Tak to buble, na które ostatnio trafiłam.
Jestem ciekawa czy znacie te produkty ? A może któryś z nich jest Waszym ulubieńcem ?
mam właśnie ten żółty lakier i faktycznie jest z nim jakiś problem.. szkoda, bo naprawdę ładny :(
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, będę unikać !
OdpowiedzUsuńmam jeden lakier lovely i bardzo go nie lubię, płatki z Lidla również są dla mnie koszmarem
OdpowiedzUsuńSporo bubli uzbierałaś, dziękuję za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć czego unikać :) Ja się zawiodłam na 2 lakierach od Wibo, choć kolory mają przepiękne :)
OdpowiedzUsuńkolor lakieru jest cudny, ale jak smuzy, to niedobrze! Mam ten podklad Maybelline i dla mnie jest spokko, nie powalil na kolana, ale bardzo przyjemnie sie go stosuje!
OdpowiedzUsuńPrzydatny post, wiadomo czego nie kupować :) Szkoda, że ten lakier to bubel, kolor ma piękny :/
OdpowiedzUsuńkrem bb eveline- mam dokładnie takie samo zdanie, nie kryje i strasznie się świecę
OdpowiedzUsuńzółte lakiery tak zwykle mają, że są ciężkie w obsłudze. Ja za to płatki z Lidla bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńZapamiętam sobie te produkty i będę omijać :)
OdpowiedzUsuńnigdy chyba nie trafiłam na dobry zolty lakier, moj pozostawia dziwne smugi i trzeba malować pare razy :/
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszam do mnie! będzie mi bardzo miło :) zaczytana-oczytana.blogspot.com
miłego wieczoru! ^-^
Ja ten bb lubię.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że lakier się nie sprawdził, bo kolorek ma przyjemny
OdpowiedzUsuńEch te wszystkie kremy BB na naszym rynku (nieazjatyckie) są takie ciemne...
OdpowiedzUsuńo tak same buble ;D
OdpowiedzUsuńZ tych wszystkich produktów miałam jedynie ze dwa lakiery z Lovely - niestety szybko się z nimi rozstałam - kiepsko kryły i nie były trwałe.
OdpowiedzUsuńbędę unikać :)
OdpowiedzUsuńsmutne że to z Maybelline takie bublowate...
OdpowiedzUsuńPrzydatny post, ale szkoda, że tyle bubli masz na stanie.. Dla mnie największym bublem jest chyba paletka cieni z Rossmana :(
OdpowiedzUsuńMoże to kwestia koloru, ja używałam blady róż z Lovely summer TREND i byłam zachwycona , szczególnie trwałością ok. 5 dni w stanie idealnym. co do ostatniego produktu czyli kosmetyku eveline to zgadzam się, bubel.
OdpowiedzUsuńNie mam nic z Twoich bubli. Może to i lepiej ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tych bubelkow ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam te lakiery Lovely, one wogóle u mnie nie zasychają. Chyba ze po godzinie;/.
OdpowiedzUsuńbede unikac
OdpowiedzUsuńWiem w takim razie, że mam unikać tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńA zawsze myślałam, że kallos bubli nie produkuje
Nic nie miałam, ale kolor tego Lovely bardzo ładny :). Szkoda, że reszta taka słaba w nim.
OdpowiedzUsuńja poki co trafiłam już ze 2 razy na kallosowe buble i unikam od tamtej pory ;)
OdpowiedzUsuńMiałam oba kremy bb i zgadzam się :D Buble do kwadratu. A lakierów z lovely nigdy nie miałam. Zółte lubią smużyć, może to kwestia koloru? Chociaż jak piszesz że to nie pierwszy słaby lakier to może lovely nie siada na Twoich paznokciach po prostu:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tych rzeczy i teraz wiem, że muszę trzymać się od nich z daleka... :)
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
Ten spray pewnie przez alkohol tak puszy włosy, a płatki to porażka faktycznie, miałam kiedyś eko z certyfikatem z bio-bawełny podobne płatki, te krawędzie takie ostre, że mało sobie oka nie pokaleczyłam.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków ale na krem BB ten z morskim kolorem miałam ochotę, tylko jak on różowy to zdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nic mi sie z Twoich bubli nie trafiło :-)
OdpowiedzUsuńmi też nie:D
UsuńBardzo przydatny post, szczególnie dobrze, że wspomniałaś o tych kremach BB, bo ostatnio się nimi interesuję.
OdpowiedzUsuńbb z maybelline lubię :D
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze nigdy nie trafiłam na dobry, żółty lakier do paznokci :/
OdpowiedzUsuńJestem wierna od dawna wacikom Carea:)
OdpowiedzUsuńChyba ostatnio miałam płatki z Lidla i były całkiem ok, nie zauważyłam żeby miały ostre krawedzie :)
OdpowiedzUsuńJa te płatki z Lidla lubię w połączeniu ze zmywaczem z Isany. Niestety te Biedronkowe wchodzą z nimi w jakąś reakcję i pozostawiają biały nalot na płytce, a te Lidlowe tego nie robią. Krem BB z Eveline też dla mnie jest za ciemny, jednak gdyby nie to, to fajnie sprawdzałby się w lecie.
OdpowiedzUsuńBB z Eveline miałam dawno temu i pomarańczką zostałam raz a potem go oddałam cioci :)
OdpowiedzUsuń