Iwostin PURRITIN Rehydrin to krem przeznaczony do cery tłustej przywracający nawilżenie
Krem ten polecany jest również po kuracjach dermatologicznych, a jego zadanie to między innymi ukojenie i długotrwałe nawilżenie skóry nie tylko tłustej.
Producent zapewnia, że krem nie zapycha porów, nie przetłuszcza skóry, nadaje się pod makijaż. Można go stosować zarówno na dzień jak i na noc.
Skład kremu mnie trochę rozczarował ;/
Wspomniany hialuronian sodu, alantoina znajdują się w połowie składu, a woda termalna z Iwonicza pod koniec za substancją zapachową ;/
Jedynie skwalen jest dość wysoko.
Kremu używam od kilku tygodni i mam mieszane uczucia.
Po pierwsze zastanawia mnie dlaczego moja skóra reaguje lekkim zaczerwienieniem na ten krem. Skoro jest to krem kojący to po aplikacji powinnam czuć ulgę, a nie lekkie mrowienie ;/
Nie zauważyłam żadnego spektakularnego nawilżenia, a wręcz po odstawieniu serum Murier <recenzja klik> pojawiły się suche placki na skrzydełkach nosa, policzkach i brodzie ;/
Krem ma dość lekką konsystencję, bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu. Zapach jest bardzo delikatny i szybko się ulatnia.
Tak jak zapewnia producent krem nadaje się pod makijaż i nie przetłuszcza skóry. Mimo, że nie posiada właściwości matujących, to przez kilka godzin skóra wygląda naprawdę dobrze nawet z podkładem rozświetlającym.
Przyznam szczerze, że ten krem poza wygładzeniem skóry nie robi nic. A co gorsza moja cera odkąd go stosuję wygląda gorzej. Nie tylko pojawiają się suche placki, ale także nastąpił wysyp niedoskonałości ;/ Dość duże, bolące, trudno gojące się gule muszę zwalczać darsonvalem ;(
Wydaje mi się też, że skóra zrobiła się wrażliwsza ;/
Nie jestem zadowolona z tego kremu wręcz rozczarowana.
To już kolejny kosmetyk Iwostin, który się u mnie nie sprawdził.
W zapasie mam jeszcze krem złuszczający na noc i mam nadzieję, że jesienią napiszę Wam bardziej optymistyczną recenzję.
Jeśli jednak czujecie, że krem jest dla Was to kupicie go w każdej aptece czy to stacjonarnej czy internetowej. Jego cena waha się od 23 do 35 zł (40ml).
A czy u Was kosmetyki Iwostin się sprawdzają ?;>
nie raz miałam ochotę go kupić, ale ten skład nie specjalnie mnie zachęca :(
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten kosmetyk
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził..
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam z Iwostinu. Szkoda, że się niesprawdził ;/
OdpowiedzUsuńja z iwostinu jeszcze nic nie miałam ale robie co jakis czas podchody bo jestem ciekawa jakby moja skóra zareagowała na te kosmetyki
OdpowiedzUsuńU mnie ten krem sprawdził się koncertowo :) to jeden z niewielu, który naprawdę pomógł mojej cerze po mocnej i wysuszającej kuracji antybiotykami :) była z niego bardzo zadowolona, pod kątem przywracania nawilżenia dużo lepiej się spisał niż znane LRP, Vichy czy Bioderma :)
OdpowiedzUsuńZa Iwostinem szczególnie nie przepadam, ale ten krem uważam za bardzo dobry, szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził :)
Miałam go i byłam niezadowolona, jak dla mnie klapa
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko krem matujący i byłam zadowolona. Na ten na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńnawet nie pamiętam kiedy miałam cokolwiek z tej marki, ostatnio u mnie króluje LRP
OdpowiedzUsuńMam skórę mieszaną może by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście nie ma problemu z cerą :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie bo nastąpiła zmiana adresu bloga z liveagi na http://pielegnacyjnarewolucja.blogspot.com/ ;-)
jak by co proponuję przeklikać i zaobserwować jeszcze raz :-)
Zastanawiałam się nad koncepcją kremów nawilżających w tych seriach do cer trądzikowych/problematycznych, no bo właściwie to powinno być super - lekka konsystencja, nie zapycha, nawilża długotrwale itd, ale w praktyce zawsze spoglądam na te kremy i myślę sobie, że ściema i jeszcze żadnego nie kupiłam. Iwostin.. Używałam mleczka do demakijażu (mleczka lubię, tamto było w porządku) i maseczki do cery naczyniowej (też OK), no i co... to chyba tyle..?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że moja wrażliwa cera mogłaby źle na niego zareagować. Nie skuszę się.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam i pewnie nie będę miała, bo skoro to taki średniak...
OdpowiedzUsuńZ Iwostin to dawno nic nie miałam, widzę że nic nie straciłam.
OdpowiedzUsuńbuuu szkoda, że się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńU mnie Iwostin zupełnie się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńMnie Iwostin już raz krzywdę zrobił i nie mam zamiaru znowu się nabrać.
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że jeszcze Ci zaszkodził....
Niegdyś krem z Iwostinu niemal poparzył mi twarz, a miał być łagodzący i hipoalergiczny, ale widać coś musiało uczulić akurat moją skórę. Uraz jednak mi pozostał i dotychczas unikałam ich produktów, chociaż kusi mnie, żeby dać szansę ich produktom z kwasami.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się woda termalna z Iwostinu :) Po kremy raczej mało co sięgam, więc mogę czuć się bezpieczna xD
OdpowiedzUsuńJa do aptecznych kremów podchodzę z rezerwą. Niby powinny "leczyć" skórę a często ją pogarszają. Miałam kiedyś krem Ziaja Med na trądzik różowaty, był straszny oraz Vichy Normaderm, który nie dość że wysuszał to jeszcze powodował czerwone placki. Skład faktycznie nie powala.
OdpowiedzUsuńJa z Ivostinu miałam kilka rzeczy ale jakoś nie specjalnie się polubiliśmy. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam próbki, ale jakoś u mnie się nie sprawdził i nie kupiłam pełnej wersji.
OdpowiedzUsuńz Iwostin nie używałam jeszcze nic..
OdpowiedzUsuńUżywam teraz kremu z serii Sensitia, który ma nawilżać i to robi w dodatku posiada SPF 20.
OdpowiedzUsuńProdukt jakich wiele na pułkach!!! piękne opakowanie ma odwróci uwagę od składu;)
OdpowiedzUsuńhttp://rogatyaniol19.blogspot.com/
Ja z Iwostinu miałam jedynie dwa kremy z serii Capillin i sama nie wiem, jak je ocenić... Ciężko walczyć z naczynkami, ale na razie nie wracam do tych kremów, szukam innych opcji...
OdpowiedzUsuń