W mojej pielęgnacji maseczki odgrywają bardzo ważną rolę.
Preferuję maseczki naturalne, najlepiej glinkowe choć nie powiem gotowce również u mnie goszczą (bardzo lubię zwłaszcza dermaglin, white flower's i glinkowe z ziaji ;) Obecnie jedną z moich ulubionych jest maseczka węglowa.
Jej przygotowanie jest banalnie proste.
Wystarczy kupić w aptece kapsułki lub tabletki z węglem aktywnym.
Do tego potrzebujemy jeszcze tylko wody niegazowanej lub hydrolat oraz olej, który może ale nie musi być.
Cztery tabletki kruszę i zalewam odrobiną hydrolatu. Czasami dodaje kropelkę oleju ( z ogórecznika, tamanu, arganowego lub z wiesiołka) i maseczka gotowa ;)
Można ją modyfikować np. proszek węglowy zmieszać z białą glinką (wtedy działanie jest delikatniejsze) albo dodać trochę sody oczyszczonej. Maseczkę można też przygotować tylko z węgla, odrobiny wody i mleka! Sprawdzi się też połączenie węgla z jogurtem (naturalnym oczywiście).
Ja najbardziej lubię połączenie - węgiel + woda/hydrolat.
Maseczka węglowa wspaniale oczyszcza skórę. Zapewnia skuteczny detoks ;p
Przy regularnym stosowaniu skutecznie zwalcza zaskórniki!
Mało tego maseczka taka jest wybawienie do cery tłustej ponieważ reguluje wydzielanie sebum. Skóra jest matowa, czysta, lepiej dotleniona. Wyraźnie rozjaśniona. Po nałożeniu maseczki trzymam ją ok 15 minut po tym czasie, delikatnie masuję twarz i pozostawiam na jeszcze kilka chwil.
Ta maseczka to takie 2 w 1 ponieważ nie tylko oczyszcza ale i delikatnie złuszcza skórę. Jedyny minus to kolor oraz czyszczenie wanny, umywalki czy prysznica po użyciu.
Ta maseczka weszła na stałe do mojej pielęgnacji (tak samo jak maseczka kakaowa) i szczerze Wam ją polecam ;)
Ale to jest taki węgiel... na przeczyszczenie? :)
OdpowiedzUsuńTak to ten węgiel na zatrucia ;p
UsuńPierwszy raz się spotykam z maseczką z węgla lekarskiego :) Dobry post Kaprysku, szkoda że nie wykorzystam tej wiedzy (mam wrażliwą cerę z tendencją do przesuszania więc nie dla mnie ta maseczka) na sobie, ale moja córka za niedługo pewnie zacznie takie specyfiki używać więc zapamiętam ją... :)
OdpowiedzUsuńWęgiel w formie maseczki, pierwsze słyszę. :) Ja polecam maseczkę aspirynową ;)
OdpowiedzUsuńznam, ale jak dla mnie jest zbyt wysuszająca ;/
UsuńSłyszałam już kiedyś, że można zrobić maseczkę z węgla, ale nie wiedziałam jakie ma zastosowanie. Dzięki, że to opisałaś :) Powiedz mi tylko, jak często jej używasz? Chcę wypróbować na moją tłustą twarz ;)
OdpowiedzUsuńPolecam 2 razy w tygodniu (przynajmniej na początku) potem można już tylko raz albo jako dodatek do innych maseczek ;)
UsuńZ węgla maseczki jeszcze nie robiłam :) Wygląda ciekawie, a czytając o Twoich efektach mam ochotę wypróbować ją na sobie :)
OdpowiedzUsuńpolecam ;)
Usuńwow, węgiel jako maseczka, pierwsze słyszę....ale wypróbuję czemu nie ;D:D
OdpowiedzUsuńFajny przepis, sama bym się bała, że węgiel będzie mi zatykał pory, ale skoro mówisz, że je oczyszcza - czemu by nie spróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie kiedyś wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę coś takiego:) ale w sam raz dla mojej cery
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że z węgla można maseczkę zrobić :) ale skoro ma takie fajne działanie to chętnie wypróbuję na sobie :)
OdpowiedzUsuńCzyli do suchej raczej się nie nadaje...
OdpowiedzUsuńPonoć cera sucha też może sobie zafundować taką maseczkę, ale nie częściej niż raz w tygodniu lub rzadziej. Wtedy trzeba obowiązkowo dodać olej i dobrze by było wymieszać z niewielką ilością glinki ;) przy cerze suchej taka maseczka powinna gościć na buźce 10 góra 12 minut.
UsuńNie wpadła bym na taką maseczkę... :D Dobrze wiedzieć, zapisuję sobie i kiedyś na pewno wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł! Zapamiętam ;)
OdpowiedzUsuńWypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego zastosowania.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym węglu i chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńmaseczki węglowej jeszcze nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńale węgiel jest dobry także na domowe wybielanie ząbków - potwierdzam :)
Nie słyszałam o takiej maseczce :P. Ciekawie to wygląda, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKażda glinka na mojej twarzy powoduje ogromne szkody, dlatego jestem ostrożna co do takich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńfajnie, że jesteś zadowolona, nie mam raczej problemów ze skórą ale zaskórniki czasami się pojawiają :/
OdpowiedzUsuńSuper sprawa. Zupełnie zapomniałam, ze z wegla mozna zrobić maseczkę :)
OdpowiedzUsuńtaka węglowa widzę, że nie dla mnie, bo u mnie skóra sucha, boję się takich eksperymentów :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej wcześniej :) W sumie wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w tej maseczce ;)
OdpowiedzUsuńJa bym chyba sie jej bala... na szczescie nie mam tlustej cery, wiec nie potrzebuje takowej:)
OdpowiedzUsuńtez uzywam tej maseczki i nawet mialam zamiar o niej napisac! swietnie oczyszcza a na dodatek jest tania :)
OdpowiedzUsuńSpadłaś mi z tą maską z nieba ! Ostatnio moa cera jest mega kapryśna, więc moze ta maseczka jej pomoże :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zachęca taki czarny kolor tej maseczki :P
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować :D Z tego co piszesz ma szanse u mnie się super sprawdzić :]
OdpowiedzUsuńcóż.. pięknie nie wygląda, ale liczy się efekt :D
OdpowiedzUsuńchyba muszę wypróbować, na zaskórniki :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej same pochwały, czas zatem spróbować;-)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tą maseczką, ponieważ wcześniej nie spotkałam się z nią, czuję się zachęcona na pewno skorzystam:)
OdpowiedzUsuń