O oleju z ogórecznika naczytałam się bardzo dużo.
Polecany jest w sumie do pielęgnacji każdej cery, zwłaszcza suchej, dojrzałej, łuszczącej się i alergicznej. Pomaga również przy chorobach dermatologicznych takich jak egzema, wypryski czy łojotokowe zapalenie skóry.
Zdecydowałam się na olej kosmetyczny z ogórecznika firmy Ol'Vita, który dostaniecie w sklepie Biorganic
Koniecznie zajrzyjcie do sklepu Biorganic ponieważ wybór olei jest duży i w ogóle oferta jest bogata - każdy znajdzie tam coś dla siebie ;)
Opakowanie bogate jest w informacje o oleju.
Jest to czysty, nierafinowany, tłoczony na zimno olej przeznaczony do celów kosmetycznych. Jego działanie jest wszechstronne.
Ma odżywiać, odmładzać, regenerować, a także regulować prace gruczołów łojowych. Tak naprawdę jest to olej dla każdego.
Może być stosowany bezpośrednio na skórę i to nie tylko twarzy, ale także rąk czy całego ciała. Świetnie zstępuję krem pod oczy i nadaje się do tworzenia własnych mieszanek olejowych, czyli śmiało możecie łączyć go z innymi olejami, zwłaszcza jojoba, arganowym, awokado.
Opakowanie tego oleju jest wykonane z ciemnego szkła.
Jest to bardzo ważne, bo dzięki niemu olej nie traci swoich właściwości.
Dołączona pipeta ułatwia dawkowanie, a wierzcie mi w przypadku olei mniej znaczy lepiej! ;)
Producent zaleca przechowywanie oleju po otwarciu w lodówce.
Oleju używam już ponad miesiąc i powiem szczerze, że liczyłam na bardziej spektakularny efekt. Moja cera po olejach takich jak sacha inchi <klik>czy jojoba <klik>wygląda świetnie już po kilku aplikacjach.
Niestety ten olej mam wrażenie, że nie robi u mnie nic (podobnie jak olej z opuncji figowej);/
Nie odczułam ani lepszego nawilżenia skóry, ani odżywiania.
Na pewno nie reguluje (tak jak olej jojoba) wydzielanie sebum.
Niestety mimo zapewnień producenta nie jest to olej, który wspomoże leczenie cery trądzikowej. Nie wykazuje działania przeciwzapalnego.
Owszem jest to olej lekki, prawie bezwonny, który szybko się wchłania, nie natłuszczając zbyt mocno skóry.
Jednak działanie przynajmniej u mnie jest mierne ;/
Gdy stosowałam go solo, na zwilżoną wodą różaną skórę to naprawdę rano nie widziałam żadnych efektów.
Lepiej sprawdza się zmieszany z kwasem hialuronownym lub tonikiem żelowym z kawasami Norel <klik>, a najlepiej z serum nawilżająco- odmładzającym Murier (o którym również przeczytacie więcej za jakiś czas).
Warto go wykorzystać do pielęgnacji skóry wokół oczu.
Zwłaszcza jeśli dodamy do niego odrobinę masła shea ;)
Tak więc jednym słowem liczyłam na coś więcej.
Może przy bardziej zniszczonej cerze ten olej daje efekt wow, ale u mnie niestety szału nie było ;/
Olej nie kosztuje majątku. W Biorganic dostaniecie go za 24 zł <klik>.
Za taką cenę można spróbować, może akurat u Was okaże się strzałem w 10 ;)
Zdecydowałam się na olej kosmetyczny z ogórecznika firmy Ol'Vita, który dostaniecie w sklepie Biorganic
Koniecznie zajrzyjcie do sklepu Biorganic ponieważ wybór olei jest duży i w ogóle oferta jest bogata - każdy znajdzie tam coś dla siebie ;)
Opakowanie bogate jest w informacje o oleju.
Jest to czysty, nierafinowany, tłoczony na zimno olej przeznaczony do celów kosmetycznych. Jego działanie jest wszechstronne.
Ma odżywiać, odmładzać, regenerować, a także regulować prace gruczołów łojowych. Tak naprawdę jest to olej dla każdego.
Może być stosowany bezpośrednio na skórę i to nie tylko twarzy, ale także rąk czy całego ciała. Świetnie zstępuję krem pod oczy i nadaje się do tworzenia własnych mieszanek olejowych, czyli śmiało możecie łączyć go z innymi olejami, zwłaszcza jojoba, arganowym, awokado.
Opakowanie tego oleju jest wykonane z ciemnego szkła.
Jest to bardzo ważne, bo dzięki niemu olej nie traci swoich właściwości.
Dołączona pipeta ułatwia dawkowanie, a wierzcie mi w przypadku olei mniej znaczy lepiej! ;)
Producent zaleca przechowywanie oleju po otwarciu w lodówce.
Oleju używam już ponad miesiąc i powiem szczerze, że liczyłam na bardziej spektakularny efekt. Moja cera po olejach takich jak sacha inchi <klik>czy jojoba <klik>wygląda świetnie już po kilku aplikacjach.
Niestety ten olej mam wrażenie, że nie robi u mnie nic (podobnie jak olej z opuncji figowej);/
Nie odczułam ani lepszego nawilżenia skóry, ani odżywiania.
Na pewno nie reguluje (tak jak olej jojoba) wydzielanie sebum.
Niestety mimo zapewnień producenta nie jest to olej, który wspomoże leczenie cery trądzikowej. Nie wykazuje działania przeciwzapalnego.
Owszem jest to olej lekki, prawie bezwonny, który szybko się wchłania, nie natłuszczając zbyt mocno skóry.
Jednak działanie przynajmniej u mnie jest mierne ;/
Gdy stosowałam go solo, na zwilżoną wodą różaną skórę to naprawdę rano nie widziałam żadnych efektów.
Lepiej sprawdza się zmieszany z kwasem hialuronownym lub tonikiem żelowym z kawasami Norel <klik>, a najlepiej z serum nawilżająco- odmładzającym Murier (o którym również przeczytacie więcej za jakiś czas).
Warto go wykorzystać do pielęgnacji skóry wokół oczu.
Zwłaszcza jeśli dodamy do niego odrobinę masła shea ;)
Tak więc jednym słowem liczyłam na coś więcej.
Może przy bardziej zniszczonej cerze ten olej daje efekt wow, ale u mnie niestety szału nie było ;/
Olej nie kosztuje majątku. W Biorganic dostaniecie go za 24 zł <klik>.
Za taką cenę można spróbować, może akurat u Was okaże się strzałem w 10 ;)
Ciekawy kosmetyk
OdpowiedzUsuńświetny:)
OdpowiedzUsuńobserwujemy?:)
http://mylife-tasia.blogspot.com
Interesujący produkt, ale jedno mnie odstrasza. Nie lubię kosmetyków które dozuje się za pomocą pipetki, bardzo mi to utrudnia stosowanie.
OdpowiedzUsuńNie znam z autopsji tego oleju i niewiele o nim wiem, ale zaskoczyłaś mnie tym, że olej z opuncji figowej nic u Ciebie nie zrobił - ja jestem dopiero po kilku użyciach i jestem póki co zachwycona :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPipeta na plus. Nie lubię olejów, które trzeba dosłownie wylewać na dłonie...szkoda, ze się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńOjoj...Kiepsko, że nie zadziałał...
OdpowiedzUsuńFakt, cena bardzo przyjemna ;-)
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach, oby jednak u mnie sprawdził się lepiej, bo i tak ciężko zawsze mi się zabrać za regularne zużywanie olei :)
OdpowiedzUsuńmiałam z tej firmy peeling z ogórecznika i był super a olej mnie kusi jak każdy olej zresztą :)
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńOjej, nawet nie wiedziałam, że taki olej jest ;) szkoda, że działa słabo...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o tym oleju, jednak po takiej recenzji nie mam ochoty sięgnąć po niego, choć wiem, że na każdego może zadziałać inaczej.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę sięprzekonać do stosowania olejów na twarz.
OdpowiedzUsuńa ja niewiele słyszałam o olejku z ogórecznika :) fajny aplikator, szkoda że nie było lepszych efektów :/
OdpowiedzUsuńpierwsze o nim słyszę - szkoda że tak kiepskie efekty daje..
OdpowiedzUsuńTego oleju jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńWidzę u Ciebie na blogu same nowości :)
OdpowiedzUsuńMam ostatnio faze na oleje :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji go używać :) ale ostatnio bardzo polubiłam sie z wszelakimi olejami :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie sprawdził. Ostatnio szukam jakiegoś dobrego oleju i nie wiem co wybrać.
OdpowiedzUsuńhmm. na początku brzmiał tak obiecująco.. Szkoda, że to jednak niewypał.
OdpowiedzUsuńJak wiesz, nie stosuję olejów w mojej pielęgnacji. Bardzo podoba mi się opakowanie.
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem że nie każdy olej pasuje . Tego olejku nie znam, ale jojoba też mi pasował. Teraz mam migdałowy Weleda i jest efekt pozytywny.
OdpowiedzUsuń