Kończący się miesiąc był dla mnie czasem decyzji i zmian.
Niestety był to również czas pożegnań ...
Jednak w fotorelacji skupię się głównie na tych miłych aspektach.
Gdy czytacie/oglądacie mój zdjęciowy mix ja bawię w Krakowie.
Odwiedzę między innymi stacjonarny sklep Helfy, ale o tym opowiem Wam
w osobnej notce ;)
Zapraszam na podsumowanie miesiąca
W czerwcu gdy tylko mogłam szłam na łąki i pola
gdzie Messi biegał (i pozował do zdjęć) a ja cieszyłam się ciszą, zielenią, szumem drzew i śpiewem ptaków.
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie nadaję się do życia w dużym mieście. Marzę o domku w górach ...
W domu relaksowałam się przy czasopismach branżowych
Muszę się pochwalić, że już pół roku walczę z moim gazetoholizmem i jak na razie wygrywam ;)
Czas pozwolił również wrócić do książek.
Katarzyna Michalak pisze lekkie, bardzo przyjemne książki ;)
Tego mi teraz trzeba.
Ten miesiąc był wyjątkowo lawendowy
Nie tylko parzyłam sobie lawendową herbatkę, ale także zrobiłam lawendowy cukier, lawendowe ciasteczka, a nawet lawendową lemoniadę ;)
Ze względu na kilka upalnych dni (na szczęście kilka, bo upałów szczerze nie znoszę) ....
Jedzenie było w wersji light.
Sałatki, koktajle, mrożona kawa i kluski na parze polane sosem truskawkowym.
Pychotka! ;)
Czereśnie uwielbiam! Lubię je bardziej niż truskawki, ale mniej niż granaty ;)
Przeglądając stare gazety (robiłam porządki w przepisach) trafiłam na taką oto reklamę ;) Kojarzycie panią ze zdjęcia ?;>
W czerwcu wróciłam do baniek chińskich, ale niestety z przyczyn niezależnych ode mnie musiałam z nich zrezygnować.
Zdecydowanymi ulubieńcami tego miesiąca był podkład rozświetlający (tak! ja i podkład rozświetlający) Rimmel wake me up oraz nowy ogórkowy tusz do rzęs
Jednak czasami poszalałam z niebieską kreską ;)
Latem często stawiam na hybrydy jednak w tym roku już chyba nie skuszę się na nie kolejny raz... Kolor zbyt szybko mi się nudzi ...
W czerwcu obchodziłam kolejne 25 urodziny ;)
Co prawda za kwiatami nie przepadam, ale słonecznik zawsze
poprawi mi humor ;)
W tym miesiącu miałam różne smaki. Raz chodziła za mną makrela raz ciasto marchewkowe z żurawiną ;)
Messi w końcu zaakceptował żółwicę Dudusię i teraz razem opalają się na balkonie ;)
Film, który zachwycił mnie w tym miesiącu to wiek Adaline
Jeśli lubicie melodramaty to szczerze polecam ;)
Czerwcowe zachody słońca były tajemnicze
A na blogu taka ładna liczba mi wskoczyła ;)
Pod koniec czerwca znalazłam swoje miejsce na ziemi ;)
Zaułek zmory to tak naprawdę dom zielarki w kalinowej chatce z 1851 roku ;)
Tak wyglądał mój czerwiec, a Wasz był udany ? ;>