Maseczki Dermaglin lubię.
Mają dobre składy, rewelacyjne działanie, dobrą pojemność i korzystną cenę.
Dlatego gdy nie mam ochoty na mieszanie sproszkowanej glinki z hydrolatem otwieram saszetkę, nakładam zawartość i gotowe.
Ostatnio miałam okazję poznać się z wersją przeciwtrądzikową
Maseczka przeznaczona jest nie tylko dla osób z trądzikiem, ale również z cerą tłustą, zanieczyszczoną oraz mieszaną.
Producent zapewnia, że kosmetyk ten pomoże nam oczyścić skórę, zmniejszyć łojotok, zwęzić pory i złagodzić stany zapalne.
Moja cera nadal przechodzi kryzys i taka maseczka powinna być wybawieniem.
Czy była ? W pewnym stopniu tak!
Wiadomo, że glinka zielona to dobry przyjaciel cery trądzikowej.
Maseczki dermaglin mają konsystencję zielone, bezzapachowej, gęstej papki.
Składy są krótkie bez niepotrzebnych rzeczy jak choćby substancje zapachowe.
W tej maseczce oprócz glinki zielonej, która stanowi bazę znajdziemy jeszcze aloes oraz owies ;) Ja dodałam jeszcze kilka kropel oleju tamanu (klik).
Lubię nakładać te maseczki gdy planuję dłuższą kąpiel.
Wtedy nie zasycha ona tak szybko. Tym razem nałożyłam ją na 25 minut
i pozwoliłam jej zaschnąć tylko w miejscach gdzie moja skóra nadmiernie się przetłuszcza, czyli czoło i broda. Policzki co kilka chwil zraszałam wodą różaną.
W opakowaniu jest 20 g produktu, a taka ilość pozwala nałożyć maseczkę również na szyję i dekolt.
Po zmyciu maski skóra była dogłębnie oczyszczona, rozjaśniona, uspokojona.
Faktycznie wszystkie stany zapalne były złagodzone i jakby zmniejszone.
Pory były lekko zwężone, ale niestety było to tylko chwilowe.
Przez kilka dni twarz też była bardziej matowa, owszem czoło delikatnie połyskiwało, ale broda nawet bez pudru nie świeciła się.
Moim zdaniem maseczka ta jest godna uwagi i polecam ją osobom z trudną, kapryśną cerą. Absolutnie nie polecam osobom z cerą suchą chyba, że do stosowania punktowo.
Warto ją zastosować przed ważnym dniem czy wydarzeniem.
Dzięki niej makijaż trzyma się i wygląda lepiej ;)
Saszetka kosztuje ok 5 zł, ale uważam, że jest ona warta tej ceny ;)
Lubicie maseczki z glinką zieloną ?
Jestem ich bardzo ciekawa, zwłaszcza kremu na noc ;)
Jak tylko będą gdzieś dostępne to na pewno się skuszę ;)
miałam kiedyś glinowe maseczki zziaji i były w sumie fajne. Słyszałam, że te są lepsze, muszę w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te maseczki bo czytam o nich na blogach. Ta wersja jednak nie nadaje się do mojego typu cery, ale chętnie skorzystam z innej.
OdpowiedzUsuńMam ją w domu, mama mi kupiła ostatnio bo mam problemy z niedoskonałościami przez przerwę w antykoncepcji hormonalnej, którą zrobiłam we wrześniu i do tej pory moja cera się nie uspokoiła, ale boję się, że moja sucha cera tego nie przeżyje. Myślisz, że jak nałożę zaraz po niej jakąś nawilżającą to będzie ok? Mam akurat z Ziaji nawilżającą.
OdpowiedzUsuńMiałam ją kiedyś, ogólnie spoko była:)
OdpowiedzUsuńnie miałam maseczek z tej firmy jeszcze
OdpowiedzUsuńTez czasem mam lenia i nie bardzo mi się chce i wtedy sięgam po maseczki saszetkowe :D Chociaż ostatnio odkryłam magiczną moc robionej w domu maseczki z kurkumą i żadna maska w saszetce jej nie dorównuje!
OdpowiedzUsuńfajne! lubię takie maseczki jak mam lenia i nie chce mi się z glinką babrać :)
OdpowiedzUsuńCzasem przygotowuję maseczki w domu, ale częściej sięgam po te w saszetkach. Muszę przetestować tą o której piszesz i chyba zaaplikuję ją Twoim sposobem, nie pozwolę jej zaschnąć na policzkach. :P
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi poleciła i zaopatrzyłam się w kilka. Będę testować :)
OdpowiedzUsuńMaseczek z tej firmy wprawdzie nie używałam jednak wyglądem przypominają moje ulubione glinki :)
OdpowiedzUsuńlubię maseczki i często po nie sięgam jednak tych jeszcze nie używałam nigdy ;)
OdpowiedzUsuńglinki bardzo lubię, lecz zazwyczaj mieszam je sobie sama
OdpowiedzUsuńUżywałam kilka razy tych maseczek. Nic spcjalnego mi nie robiły.
OdpowiedzUsuńPolubiłam te maseczki ale nie tak jak maskę z Palmers - ma śliczny zapach a ponadto jest to produkt w dużej tubce choć fakt te z dermaglin są bardziej dostępne - Hebe, Rossmann. =)
OdpowiedzUsuńUżywałam jednej i sprawdziła się u mnie bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńbardzo cenie sobie ich maseczki
OdpowiedzUsuńnigdy nie mialam, ale jako posiadaczka skory sklonnej do powstawania niedoskonalosci, koniecznie musze wyprobowac!
OdpowiedzUsuńja lubię maseczki z glinkami i pewnie skusze się na nią ;)
OdpowiedzUsuńja na szczęście z trądzikiem nie muszę walczyć:)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam sobie jedną z tych maseczek i uczuliła mnie,jak cholera :-/
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam te maseczki, choć tej, z oczywistych względów, nie wypróbuję.
OdpowiedzUsuń