Serwatkowy szampon pielęgnacyjny Bania Agafii

Mam mieszane uczucia odnośnie rosyjskich kosmetyków. 
Niby składy dobre, ale jednak nie do końca jestem przekonana czy moja skóra i moje włosy się z nimi lubią. 
Na noworocznym spotkaniu blogerek (relacja) otrzymałam od drogerii cytrynowej serwatkowy szampon pielęgnacyjny ochrona koloru
Szampon o pojemności 100 ml znajduje się w charakterystycznej do kosmetyków Bania Agafii tubie. Wygodne to nie jest, ale na pewno zajmuje mniej miejsca niż standardowa butla. Dlatego też szampony te to dobre rozwiązanie podczas wyjazdów ;)
Cena w drogerii wynosi 7,50 zł Nie jest to mało jak za 100 ml.
Jednak jak poszukacie to znajdziecie ją w innych sklepach prawie o połowę taniej. Skład jest ok choć na opakowaniu jest troszkę inny niż na stronie drogerii<klik>
Obietnice producenta są bajeczne:
Ale czy są prawdziwe ?
No niestety troszkę producenta poniosła wyobraźnia.

 Szampon ma dość rzadką konsystencję przez co trzeba uważać bo może nam przeciekać przez palce. Najbardziej obawiałam się zapachu, bo nazwa
 -serwatkowy- niezbyt dobrze mi się kojarzy. 
Na szczęście woń nic wspólnego z serwatką nie ma.
Zapach jest bardzo delikatny, lekko ziołowy, po zmieszaniu z wodą ledwo wyczuwalny.
Pieni się naprawdę dobrze, ale nie ma się co dziwić skoro zaraz po wodzie znajduje się SCS, czyli bardzo mocno rozcieńczony SLS
Wydajność jest średnia - 100 ml wystarczyło mi na ponad miesiąc stosowania, a używałam go co 2/3 dni (mimo, że włosy myję codziennie).
Włosy po umyciu były sztywne, szorstkie i trudne do rozczesania.
Dlatego też odżywka lub pielęgnujący spray do włosów jest wręcz obowiązkowy zwłaszcza jeśli macie długie lub średniodługie włosy.
Kilka razy specjalnie nie zastosowałam nic poza szamponem i po wysuszeniu włosy były ładnie odbite, błyszczące, sprężyste, ale też niesamowicie się elektryzowały. Niestety szampon przyspiesza przetłuszczanie się mojej czupryny i już wieczorem włosy wyglądały na nieświeże. Lepiej było gdy po umyciu głowy szamponem nałożyłam maskę bananową Kallos (recenzja klik).
Ale wiadomo, że wtedy efekt pięknie lśniących, gładkich, miękkich włosów był zasługą maski, a nie szamponu ;/ 


Szampon serwatkowy Bania Agafii niczym szczególnym mnie nie zachwycił. Nie zauważyłam żeby chronił farbowane włosy przed  płowieniem, jakoś specjalnie ich nie nawilżał, ani też nie odżywiał. 
Wzmocnienia również nie zaobserwowałam.
Co prawda krzywdy mi nie zrobił, ale na pewno do niego nie wrócę i raczej innych wersji też nie wypróbuję.

Jestem ciekawa co Wy sądzicie o szamponach Bania Agafii ?
Może któryś z nich jest Waszym ulubieńcem ? ;>

21 komentarzy:

  1. mi niestety rosyjskie nie służą:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam ich jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego produktu, ale ich maseczki do twarzy uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam go, ale raczej się nie zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. One są tak małe pojemnościowo, że trzeba by kilka opakowań, żeby coś konkretnego powiedzieć. Też mam mieszane uczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ich maseczki do włosów i twarzy na pewno wypróbuję, jednak szampon jakoś mnie nie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj to szampon nie dla mnie. Ja mam włosy przetłuszczające się i do tego cienkie, więc jak on przyspiesza przetłuszczanie to ja się nie skuszę :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że nie jesteś zadowolona... ja raczej chwalę rosyjskie kosmetyki..:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja szamponu nie mialam, ale maski tak i bardzo mi sluzyly. teraz chce wyprobowac maski do twarzy i ciala!

    OdpowiedzUsuń
  10. mi tam włosów nie plącze, ake fakt faktem że nie jest najlepszy xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam go. Na razie czeka. Obawiam się o obciążanie włosów.

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja słyszałam wiele dobrego na temat tej firmy, Póki co jeszcze nic z niej nie miałam, jednak jak tylko trafię na tą firmę to pewnie coś tam z niej przetestuję;)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam kosmetyków z tej serii:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdyby miał serwatkowy zapach, to pewnie zasłużył by sobie na miano króla śmierdzieli ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja lubię zestaw rzekomo przyspieszający porost włosów tej marki. Dobrze się sprawdza, choć saszetki są średnio wygodne w stosowaniu, wolę jednak klasyczne butelki czy tubki. Tego szamponu nie miałam i po Twojej recenzji raczej się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapach torche nie taki :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mam tej wersji, ale testuję Aktywator wzrostu. U mnie sprawdza się doskonale :)
    Faktycznie konsystencja jest dość rzadka, co jest niewygodne...

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że się nie sprawdził. Ale z tymi kosmetykami już chyba tak jest, rosyjska ruletka :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ich szamponów nie miałam ale maskę "7 sił" polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja mam z tych tub maske 7 sil, chociaz mnie bardzo przeciazala wlosy... konsystencja jest chyba charakterystyczna do wszystkich produktow od babuszki, czy to szampon czy maska to i tak leja sie przez palce.wlasciwie skuszona dobrymi.opiniami kupilam ich wiecej i czekaja na swoja kolej... mnie jednak bardzo pradly do gustu szampony z Palenty Organic'i.

    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga, tam znajduje sie recenzja szamponh rosyjskiego :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, zachęcam do pozostawiania swoich myśli ;) Dziękuję ! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...