Jakiś czas temu pytałam na FB czy podobają się Wam fotowpisy.
Ja bardzo lubię tego typu notki dlatego postanowiła, że od tego roku raz w miesiącu pojawi się fotonotka, która zobrazuje Wam co robiłam przez cały miesiąc. Mam nadzieję, że pomysł i forma przypadnie Wam do gustu.
Jako, że styczeń się kończy zapraszam Was na pierwszy Fotopost, czyli
Rok rozpoczęłam od Noworocznego spotkania blogerek.
Bawiłam się świetnie i mam nadzieję, że wkrótce znów się spotkamy.
Jeśli jesteście ciekawi jak dokładnie przebiegło to spotkanie
przeczytajcie relację - Klik ;)
Na spotkaniu dowiedziałam się o cudownych właściwościach soku z młodego jęczmienia i sama postanowiłam przeprowadzić taką kurację.
Teraz dzień zaczynam od szklaneczki tego zielonego napoju ;)
Nowy rok przywitałam z nowym kolorem włosów - mahoniowy kasztan.
Koloryzacja była ziołowa dzięki farbie Herbatint - recenzja
Początek stycznia był ubogi w śnieg, na szczęście teraz mamy już prawdziwą zimę. Razem z Messim bardzo się z tego cieszymy.
Wspólne zabawy połączone z ćwiczeniami to najlepszy rodzaj aktywności fizycznej ;)
A po spacerze czas na relaks. Messi wie do czego służy podusia ;p
W tym miesiącu po raz pierwszy w życiu na moich paznokciach zagościł lakier Essie. Odcień Fiji to piękny rozbielony róż, który wytrzymuje na paznokciach ponad tydzień.
Może aplikacja do najłatwiejszych nie należy, ale efekt jest piękny ;)
Jeśli jesteśmy już w temacie kosmetycznym to muszę wspomnieć o moich pierwszych maskach Kallos
Wersja bananowa nie tylko przepięknie pachnie, ale również rewelacyjnie pielęgnuje moje włosy i sprawia, że są jedwabiste i nieziemsko (czyli kosmicznie;p) błyszczące. Wkrótce na pewno napiszę o nich więcej ;)
Od zawsze styczeń kojarzy mi się z zapachem pomarańczy i mandarynek.
Zimą to właśnie moje ulubione owoce: pomarańcza, mandarynka i jabłko ;)
Zimowe wieczory umila mi herbata. Dużo herbaty.
Dlatego też cieszę się z tego Kubka, który dostałam od Kasi.
A napis w 100% tyczy się mnie ;p
W tym miesiącu miałam też szczęście i wygrałam główną nagrodę w konkursie organizowanym przez Desire25.
Dzięki niej poznaję kosmetyki firmy Decoderm ;)
Wiecie, że lubię zapach białego piżma ? Wręcz kocham!
Dlatego też w styczniu pachniałam
Tesori D'Oriente Muschio Blanco
Niebo w tym miesiącu zachwycało. Ranki były różowe
Pewnego dnia chmury ułożyły się jak górskie pasma.
Ha! zawsze marzyłam o górskim krajobrazie widzianym z okna ;)
I na koniec małe zakupy. W styczniu nie poszalałam.
Oprócz masek Kallos poznaję się również z kosmetykami tea tree, wodą różaną i plastrami kinoki
Udało mi się też kupić pingwinkowy żel ISANA
Pingwinek to taka duża jaskółka, która nie przestrzega diety i je po 18 ;p
Tak wyglądał mój miesiąc, a jak wyglądał Wasz ?; >
bardzo ładny kolorek włosów:)
OdpowiedzUsuńMnie również styczeń kojarzy się z takimi zapachami - ale grudzień również :]
OdpowiedzUsuńbardzo fajne podsumowanie miesiąca
OdpowiedzUsuńLakier do paznokci wygrywa :) Moj ulubiony kolor!
OdpowiedzUsuńNie no ostatnie zdanie mnie rozwaliło (to o tej jaskółce) śmiałam się dobre pięć minut.
OdpowiedzUsuńWidzę maski z Kallosa. Ostatnio testowałam Keratynową. ;-)
OdpowiedzUsuńMessi jest przecudnyyyyyyyy <3
OdpowiedzUsuńHaha, z tą jaskółką mnie rozbawiłaś :D
OdpowiedzUsuńAle masz pięknego psiaka! Świetny post, zazdroszczę żelu Isany :D
OdpowiedzUsuńale relacja:) a zaczyna się od naszego spotkania:) cudne widoki, miło Cię zobaczyć na zdjęciach, pingwinek na końcu mnie rozbawił, podoba mi się i zastanawiam czy to must have wszystkich blogerek, bo wiele dziewczyn też go kupiło:) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńA u mnie pod notką o algowym Kallosie pisałaś, że te maski Cię w ogóle nie kuszą - jak widzę coś się zmieniło :) Też lubię takie notki ;) Pingwinek kusił, ale chyba tylko ze względu na opakowanie, bo zapach taki raczej zwyczajny ;)
OdpowiedzUsuńChcę tę jagodową maskę :)
OdpowiedzUsuńFiji jest jednym z moich ukochanych lakierów, przerabiam już drugą buteleczkę ;)
Niebo przepiękne :D Mam nadzieję, że kosmetyki Decoderm się dobrze spisują :D
OdpowiedzUsuńSuper wpis:)
OdpowiedzUsuńpoluję na te dwie maski od Kallos :P
OdpowiedzUsuńtego o jaskółce nie znałam - dobre :DDD
OdpowiedzUsuńBardzo fajny mix :) jaskółka super :D
OdpowiedzUsuńMnie niestety Fiji zupełnie do siebie nie przekonało, ale cieszę się, że trafiło w dobre ręce.
OdpowiedzUsuńJaki piękny kubek z cała prawdą o Tobie ;) Maska bananowa jest bardzo kusząca.
łoooo matko 2 Kallosy zużywałabym całe wieki, miałam jeden, fakt, że był świetny, ale pojemność to one mają przesadzoną przynajmniej o połowę :-)
OdpowiedzUsuńkubek królowej genialny :-)
super kolor włosów! a spotkania blogerek tylko pozazdrościć! :)
OdpowiedzUsuńO tak, grudzień oraz styczeń to czas mandarynek oraz pomarańczy :)
OdpowiedzUsuń