Krem do rąk to kosmetyk, który zawsze jest u mnie w zapasie.
Mam już kilka sprawdzonych kremów, ale każda z nas lubi testować nowości.
W mojej kosmetyczce nowością jest mleczny krem do rąk
firmy TianDe
Kosmetyki firmy TianDe miałam już okazję poznać.
Co prawda znam tylko kilka ich kosmetyków, ale nadal bardzo miło wspominam tonik z witaminą C <recenzja klik>
Jednak jeśli chodzi o kremy do rąk to jest to mój pierwszy tej firmy.
Krem otrzymałam od TianDe Silesia na spotkaniu blogerek w Rybniku <relacja>. Opakowanie kremu jest minimalistyczne.
Na tubce nie znajdziemy za dużo informacji. Mimo, że krem wyprodukowano w Chinach większość informacji jest po rosyjsku.
Po polsku jest napisanie niewiele
Co najważniejsze nie ma składu.
Przynajmniej na naklejce go nie ma, może jest na tubce, ale niestety po rosyjsku nie czytam. Na szczęście jest internet.
Na stronie producenta znajdziemy kilka informacji o kremie i skład.
Pojemność kremu nie jest zbyt duża - 80 ml wystarczyło mi na niecały miesiąc używania. Krem nie należy do wydajnych. Konsystencja jest lekka, a i działanie jest średnie. Krem ma miły, delikatny, dla mnie lekko kokosowy zapach.
Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu więc jest idealny do stosowania w ciągu dnia. Na noc jest zbyt słaby. Nie sprawdzi się również w pielęgnacji bardzo suchych, zniszczonych dłoni. Owszem nawilża, ale jest to takie chwilowe nawilżenie, po kilku minutach moje dłonie znów domagają się porcji kremu. Zgodzę się z producentem, że krem zmiękcza skórę, wygładza ją oraz sprawia, że pozostaje aksamitna w dotyku. Co do odżywienia to przyznam szczerze, że nie zauważyłam nic specjalnego.
Czy koi podrażnioną skórę ? Hmm owszem przynosi ulgę, ale tak jak już wspomniałam nie na długo.
Podsumowując mleczny krem TianDe nie jest zły. Sprawdza się na dzień i przy mało wymagających dłoniach. Nawilża, wygładza, zmiękcza, przynosi ulgę, ale na krótko. Jednak po kremie za 10 zł (za 80 ml pojemności) spodziewałam się czegoś więcej.
A czy Wy znacie kosmetyki TianDe ?
Ja swojego jeszcze nie zaczęłam, ale pewnie będę go zużywała w pracy, skoro nie zostawia tłustego filmu.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy ale ta krowa na opakowaniu jest świetna :D
OdpowiedzUsuńRównież nie znam tej marki ale krowa wymiata :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
ja idę zobaczyć tonik :D
OdpowiedzUsuńZ TianDe miałam krem do twarzy i miło go wspominam :)
OdpowiedzUsuńNie znam, nie słyszałam jeszcze o tej marce ;)
OdpowiedzUsuńZnam kilka kosmetyków,z kremów do rąk mam oliwkowy po świętach lub po Nowym roku napiszę o nim parę słów;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta marka.
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu. Wow, że z krowim mlekiem :P
OdpowiedzUsuńsłyszałamo tej marce, ale jeszcze nic z niej nie miałam :)
OdpowiedzUsuń