Mam już swoje ulubione, sprawdzone maseczki do twarzy.
Mimo to jak tylko gdzieś zobaczę coś nowego, innego przeznaczonego do cery tłustej wewnętrzny głos podpowiada mi: "kup to, spróbuj! może akurat jest to kosmetyk idealny dla Ciebie..."
I tak właśnie było z drożdżową maseczką do cery tłustej firmy BingoSPA
Kupiłam ją przy okazji zakupu kosmetyków z serii "profesjonalnej".
Za 120 g zapłaciłam jedynie 10 zł.
Maseczka ma pomóc w pielęgnacji cery tłustej.
Producent obiecuje, że:
Teoretycznie maseczka powinna zdziałać cuda.
Chyba każdy posiadacz cery tłustej marzy o:
- regulacji wydzielania sebum,
- zmniejszeniu widoczności porów,
- oczyszczeniu i ujędrnieniu skóry
Prawda ?
Jak maseczka spisała się na mojej kapryśnej buźce ?
Zaraz się dowiecie ;)
Nie napiszę, że jest to maseczka cud, ale nie mogę powiedzieć, że jest to bubel.
Co prawda w składzie znajdziemy "zły" alkohol ( Alcohol denat.) oraz parabeny
Jednak maseczka działa i co najważniejsze nie wysusza skóry ;)
Maseczka znajduje się w klasycznym opakowaniu, które pozwala na zużycie 100% produktu. Maseczka ma bardzo gęstą, żelową konsystencje o delikatnie żółtym zabarwieniu.
Jej zapach jest delikatny, aczkolwiek drożdże da się wyczuć.
Mimo, że nie lubię drożdżowego zapachu ten zbytnio mi nie przeszkadza.
Maseczka jest bardzo wydajna, wystarczy niewielka ilość na pokrycie całej twarzy. Mimo, że producent zaleca nakładanie maseczki 2-3 razy w tygodniu ja używam jej raz, góra 2 razy.
Po nałożeniu czuć delikatne mrowienie, które dość szybko znika.
Maseczka na twarzy jest bezbarwna i po kilku minutach zasycha.
Zmycie jej po 15 minutach nie jest trudne ;)
Jeśli chodzi o działanie to jest ono dobre, ale nie rewelacyjne.
Maseczka ładnie uspokaja cerę, łagodzi stany zapalne oraz widocznie zwęża rozszerzone pory.
Skóra po zmyciu maseczki jest delikatna, miękka i gładka.
Dłużej też pozostaje matowa.
Nie zaliczyłabym tej maseczki do oczyszczających.
Co do nawilżenia to jest ono powierzchowne.
W żaden sposób maseczka nie podrażniła mojej skóry, nie wysuszyła jej.
Mimo obecności alkoholu skóra nie była ściągnięta, za to delikatnie napięta.
Uważam, że drożdżowa maseczka BingoSPA z kolagenem to dobry produkt do cery tłustej jednak nie stosowałabym jej 3 razy w tygodniu.
Raz, ewentualnie dwa (gdy mamy gorsze dni) zdecydowanie wystarczy ;)
Dla mojej cery suchej odpada :)
OdpowiedzUsuńtania i ciekawa, może się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńNie drogo :) Warto wypróbować :) Następnym razem :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam zakupy w bingospa parę dni temu i na dłuższy czas mi starczy :)
Pozdrawiam! :)
Nie przepadam za maseczkami tej marki, bo z tych, które miałam, żadna nie dawała jakiegoś wyraźnie widocznego efektu. Za to uwielbiam peelingi z kwasami AHA. Świetnie się u mnie spisuję :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że obiecywania firmy znacznie bardzo przewyższają rzeczywiste rezultaty
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam błotną i nawet jest ok.
OdpowiedzUsuńja też stosuję takie maseczki raz w tygodniu:)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, jakoś mnie nie kusi, chociaż cena nie jest wysoka ;)
OdpowiedzUsuńNie znoszę zapachu drożdży, mdli mnie od niego :(
OdpowiedzUsuńJa się do nich nigdy nie przekonam.
OdpowiedzUsuńja mam problem z suchą skórą :(
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam żadnej maseczki tej marki , jeśli bym już jakąś wybrała to pewnie byłaby nawilżająca
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że średniak, bo już od jakiegoś czasu się na nią czaiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa bym ją chętnie wypróbowała -ciekawi mnie !!
OdpowiedzUsuńMam inną ich maseczkę, dawno nie używałam więc nawet nie pamiętam jak się nazywa :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej maseczce :) Jednak nie jest ona do mojego typu cery.
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja, choć produkt nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńSzkoda że zawiera alkohol.
OdpowiedzUsuń