Już dawno nie było na moim blogu notki ostrzegawczej.
Dziś przedstawię Wam 5 kosmetyków, których moim skromnym zdaniem nie warto kupić.
W zestawieniu będą aż 2 podkłady, 1 tusz i 2 kremy - jeden do rąk, a drugi do ciała.
Zacznijmy od kolorówki.
Pierwszym bublem jeszcze z czasu wakacji jest niebieski tusz do rzęs lubianej przeze mnie firmy Wibo - Celebrity lash.
Podczas wakacji lubię mieć "inny makijaż", a niebieskie rzęsy idealnie pasują do inności ;p
W zeszłym roku hitem okazał się niebieski tusz do rzęs Flormar (recenzja KLIK) dlatego też w tym roku postanowiłam spróbować "niebieskacza" z Wibo.
Tusz kosztował ok 10 zł i niestety okazał się bublem totalnym ;/
Szczoteczka jest ostra i sztywna, a formuła sucha przez co rzęsy są szarpane ;/ Niestety tusz stosowany solo nie prezentuje się ładnie - owszem rzęsy są niebieskie, ale jest to dość jasny odcień. Rzęsy są posklejane i nierównomiernie pokryte mascarą przez co wyglądają na nieschludnie ;/ Ostatecznie tusz ten nakładałam tylko na końcówki rzęs pomalowanych wcześniej czarną mascarą. Jestem na NIE i NIE polecam!
Kolejnymi bublami są 2 podkłady.
Maybelline Affinitone kupiłam pod wpływem blogerek podczas promocji w rossmanie
Niestety nie pokochałam go szczerą miłością jak blogerka Miłka z Opola.
Jest to nawilżający, bardzo płynny fluid, który na mojej skórze powodował jedynie nadmierny połysk. Mimo, że wg producenta przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry to niestety do mieszanej się kompletnie nie nadaje.
Drugim podkładem, który niestety też się nie spisał jest Bourjois BIO detox organic foundation
Skusiłam się na ten podkład podczas zakupów w sklepie kosmetykizameryki.
Jego cena wynosiła 30 zł więc jak na kosmetyk tej marki nie jest to dużo. Co ciekawe podkład ten zawiera chlorofil, który niby dotlenia skórę i filtruje zanieczyszczenia. Podkład zawiera 98.8% składników naturalnych. Ma zapewnić świeży, matowy wygląd bez efektu maski.
Hmmmm jak zwykle producenta trochę poniosła fantazja.
Kolor podkładu (light beige) jak dla mnie jest idealny, ale niestety ciemnieje w ciągu dnia. Konsystencja jest lekka, a zapach specyficzny.
Co prawda po nałożeniu cera wygląda dobrze - jest matowa, wszystkie niedoskonałości są pokryte, ale niestety czuje się makijaż na twarzy czego ja nie lubię ;/
Najgorsze jednak jest to, że podkład błyskawicznie zasycha na twarzy i naprawdę trzeba w ciągu kilku sekund zrobić makijaż ;/ Późniejsze poprawki są niemożliwe.
Minusem jest też to, że stan mojej cery po kilkukrotnym użyciu tego podkładu wyraźnie się pogorszył. Tak więc żałuję, że skusiłam się na ten podkład i radzę go unikać!
Teraz przejdziemy do kosmetyków pielęgnacyjnych choć pielęgnacyjne to one tylko z nazwy są ;/
Tutaj bublami wg mnie i mojej skóry jest balsam do ciała, a właściwie wygładzające serum antycellulitowe LUMENE z ekstraktem z arktycznej żurawiny
Zapewnienia producenta i skład:
Jest to bardzo słabej jakości balsam o słodkawych zapachu, który nie spełnia obietnic producenta i nie chodzi mi tutaj o redukcję cellulitu (no bo chyba nikt w to nie wierzył) tylko o elastyczność, nawilżenie i odżywienie skóry. Ten balsam poza zapachem nie robi nic ;/
Totalny bubel!
Ostatnim niewydarzonym kosmetykiem jest dość drogi krem do rąk firmy Bath&Body works
True blue SPA PARAFFIN
Jedyne co mi się w tym kremie podoba to szata graficzna ;)
Zapach jest landrynkowy, czuć cytrynkę ;) Co prawda nie przepadam za takimi nutami, ale zapach do złych nie należy. W składzie na drugim miejscu znajdziemy mineral oil, ale nie ma co się burzyć wszak producent ładnie podkreśla, że krem jest "parafinowy".
Niestety dla mnie krem okazał się bublem nie ze względu na skład (bo parafina w kremach do rąk mi nie przeszkadza), ale działanie.
A działanie jest tylko natłuszczające - bardzo natłuszczające.
Mam wrażenie, że krem w ogóle się nie wchłania - dłonie się błyszczą i lepią.
Dlatego też stosowałam go tylko na noc (taka parafinowa nocna terapia), ale rano niestety moje dłonie nie zachwycały.
Uważam, że poza natłuszczeniem ten krem nic nie robi - żadnego obiecanego nawilżenia, wygładzenia czy zmiękczenia nie ma ;/ Bubel i tyle w temacie!
Uważam, że w naszych drogeriach są o wiele lepsze i tańsze kremy do rąk jak choćby jaskółcze ziele z Green Pharmacy (klik)
I to wszystkie buble na jakie natrafiłam w ostatnim czasie.
Czy znacie te produkty ?
A może któryś z nich jest Waszym hitem ? ;>
Zapach jest landrynkowy, czuć cytrynkę ;) Co prawda nie przepadam za takimi nutami, ale zapach do złych nie należy. W składzie na drugim miejscu znajdziemy mineral oil, ale nie ma co się burzyć wszak producent ładnie podkreśla, że krem jest "parafinowy".
Niestety dla mnie krem okazał się bublem nie ze względu na skład (bo parafina w kremach do rąk mi nie przeszkadza), ale działanie.
A działanie jest tylko natłuszczające - bardzo natłuszczające.
Mam wrażenie, że krem w ogóle się nie wchłania - dłonie się błyszczą i lepią.
Dlatego też stosowałam go tylko na noc (taka parafinowa nocna terapia), ale rano niestety moje dłonie nie zachwycały.
Uważam, że poza natłuszczeniem ten krem nic nie robi - żadnego obiecanego nawilżenia, wygładzenia czy zmiękczenia nie ma ;/ Bubel i tyle w temacie!
Uważam, że w naszych drogeriach są o wiele lepsze i tańsze kremy do rąk jak choćby jaskółcze ziele z Green Pharmacy (klik)
I to wszystkie buble na jakie natrafiłam w ostatnim czasie.
Czy znacie te produkty ?
A może któryś z nich jest Waszym hitem ? ;>
Ten tusz na pierwszy rzut oka wydaje sie bublowaty :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów i będę je omijać. Co do tuszu, w ogóle nie podobają mi się niebieskie, stawiam tylko na czarne. :))
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kolorowymi tuszami, więc i tak bym go nie kupiła.
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z tych produktów, kiedyś marzyłam o niebieskim tuszu, ale jak dotąd nie kupiłam takiego :)
OdpowiedzUsuńNa mnie również niebieski tusz z wibo nie zrobił wrażenia
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś podkład Affinitone tyle, że w szklanej butelce i z trudem zużyłam go do końca. Był fatalny.
OdpowiedzUsuńtą maskarę z wibo lubię i to bardzo hahaha tak samo podkład affinitone : p
OdpowiedzUsuńmam ten tusz z Wibo i jestem całkiem zadowolona :) zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńPodkład jest straszny,bardzo go nie lubię.Tuszu nie miałam
OdpowiedzUsuńAffinitone do suchej cery też się nie sprawdza. Przynajmniej w moim przypadku. Podkreśla suche skórki i załamania, nieestetycznie się ściera, daje ciasteczkowe wykończenie, którego nie lubię. W dodatku kolor wyraźnie ciemniał na twarzy. Zdecydowanie więcej go nie kupię.
OdpowiedzUsuńAle się uchowałam :D Żadnego z tych produktów nie miałam :D
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńnie lubię tego podkładu,zbyt lejący!
OdpowiedzUsuńmiałam tylko Affiniton i miałam co do niego mieszane uczucia, ale nie był najgorszy. Całej reszty nie znam i wolę nie poznać :)
OdpowiedzUsuńTen podkład zniszczyl mi nowa bluzkę, ponieważ jest niemiłosiernie rzadki, jednak sam w sobie na lato spisywał się ok, ale bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z Twoich bubli. W moim przypadku podkłady Bourjois nie sprawdzały się, dopóki nie odkryłam ichniej nowości o nazwie Happy Light. W kolorowych tuszach do rzęs się nie czuję, więc ich po prostu unikam :)
OdpowiedzUsuńUff! Nie miałam żadnego z Twoich bublow. Tych podkładów i tak bym nie kupiła. Tusze niebieskie mnie nie interesują :) ale tak to niestety bywa - dopóki się samemu nie wypróbuję to nie będzie wiadomo czy coś nam będzie pasować czy też nie :)
OdpowiedzUsuńŻadnych z bubelków nie miałam i będę wiedziała czego unikać ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów i po Twoim ostrzeżeniu raczej się nie skuszę. Słyszałam wiele dobrego o podkładzie z Bourjois i jestem rozczarowana, że się u Ciebie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńAkurat wczoraj czytałam recenzję tego tuszu i jedna dziewczyna bardzo go zachwalała ;))
OdpowiedzUsuńPodkład z Maybelline miałam i nie narzekałam na niego.
OdpowiedzUsuń