Pierwszy dzień października powoli się kończy. Tym samym zakończył się pierwszy dzień akcji
zużywamy ... oszczędzamy, czyli październik miesiącem bez zakupów kosmetycznych;)
Cieszę się, że kilka osób postanowiło się przyłączyć.
Dziewczyny pamiętajcie w kupie raźniej ;)
Gdyby któraś potrzebowała wsparcia czy coś piszcie do mnie ;)
A teraz zapraszam Was na krótką recenzję słynnego masełka
NIVEA Raspberry Rose
Co prawda szał na masełka firmy Nivea już minął choć kilka tygodni temu Nivea się przypomniała wypuszczając dwa nowe zapachy: kokos i jagodę.
Początkowo zastanawiałam się na zakupem wersji jagodowej jednak po analizie smarowideł do ust, które mam i doświadczeniu z ww produktem zrezygnowałam.
Masełko znajduje się w blaszanym opakowaniu, z którym ja mam problem. Mianowicie nie potrafię go otworzyć. Nawet nie wiecie ile razy opakowanie wylądowało na ziemi ;/
Masełko ma gęstą, tłusta konsystencję, śliczny różowy kolor i bardzo ładny troszkę chemiczny zapach. Zdecydowanie króluje malina, róży nie czuję tam nic a nic.
Producent deklaruje, że kosmetyk ten zapewni nam najlepszą pielęgnację ust każdego dnia.
Choć na opakowaniu za wiele informacji nie ma to z internetu dowiemy się, że masełko to ma chronić usta przed pękaniem, wiatrem, słońcem i mrozem.
Oprócz tego ma natłuszczać, nawilżać i wzmacniać skórę ust.
Skład wg wizaz.pl jest identyczny we wszystkich trzech wersjach masełka różni je jedynie aromat
Cera Microcristallina, Paraffinum Liquidum, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Aqua, Glycerin, Glyceryl Glucoside, BHT, Aroma, CI 77891, CI 77492
Dla mnie masełko to oprócz przyjemnego zapachu i natłuszczenia nie dawało nic. Używałam je tylko na noc ponieważ na ustach tworzy gęsty, tłusty, bladoróżowy film, który bardzo nieestetycznie wygląda. Tak jak napisałam usta były natłuszczone, ale czy nawilżone ? w ciągu dnia wspomagałam się carmexem ponieważ po nocy usta jakoś specjalnie nawilżone i zregenerowane nie były ;/
Masełko jest bardzo wydajne, ale w tym wypadku dla mnie jest to minus. Żeby szybciej je zużyć stosowałam je na łokcie, kolana oraz stopy ;)
Wcześniej miałam wersję macadamia i vanilia , która miała ładniejszy zapach, ale działała podobnie choć pamiętam, że podczas opryszczki przynosiła ulgę moim wysuszonym ustom.
Mimo wszystko nie zdecydują się na ponowny zakup masełka Nivea.
A Wy lubicie masełka Nivea ?
Chcę je <3
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie używałam. Zdecydowanie wolę pomadki w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńJa sobie właśnie kupiłam tą zwykłą wersę i jestem całkiem zadowolona, tragedii nie ma :)
OdpowiedzUsuńWoW, nie spodziewałam się takiej recenzji :D Ja miałam to samo masełko i bardzo je lubiłam :) Na noc zawsze nakładałam grubszą warstwę, a rano delikatnie, żeby pomadka się ładnie trzymala :) Nie miałam żadnych problemów z ustami kiedy je używałam.
OdpowiedzUsuńJedynie zniechęciła mnie wydajność. jest CHOLERNIE wydajne. używałam rok i wyrzuciłam, bo juz minął termin wazności. Niedużo zostało, ale jeszcze na jakiś miesiąc by było. A że lubię testować i próbować nowości to przez rok miałam zastój :P
A wydawało mi się, że polubiłaś to masełko. U mnie zupełnie się nie sprawdziło. Gdy tłusta warstwa schodziła z ust, były one nadal wysuszone, spierzchnięte i domagały się nawilżenia. Wolę jednak inne produkty, np. Tisane lub pomadkę z Sylveco.
OdpowiedzUsuńJa lubie karmelowa wersje : ale to fakt strasznie wydajne : )
OdpowiedzUsuńMnie się dobrze sprawdziło, ale jest bardzo wydajne a chciałabym spróbować inny zapach :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego Niveowego masełka do ust, zapasy są wystarczające na najbliższe kilkanaście miesięcy ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w niekupowaniu :)
Mam ochotę na nową wersję jagodową :)
OdpowiedzUsuńUżywam produkty z nivea i je lubie do ust nie żywam.Powinno być dztywcie
OdpowiedzUsuńja kupiłam nową kokosową wersję, zobaczymy jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJa je lubię a teraz chcę jagodowe :P
OdpowiedzUsuńMiałam i niestety było takie sobie , na kolejne się nie skuszę :/
OdpowiedzUsuńDla mnie jest ekstra, a mam problemy z ustami. Radzi sobie z wysuszeniem, ostatnio kupiłam wersję kokosową :)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei bardzo lubię te masełka :)
OdpowiedzUsuńDo akcji się nie przyłączam, bo już wczoraj zrobiłam zakupy :P
Ja mam ochotę na wersję jagodową ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam tego masełka, polecam Ci bardzo wazelinki floslek, ja używam ich dość długo i jestem zachwycona,
OdpowiedzUsuńMiałam te masełko, jednak poza tym że pięknie pachniało obawiam się że nie urzekło mnie w nim nic :( jego efekt nawilżenie trwał kilkanaście minut, a szkoda
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo polubiłam Carmex ! Magia dla moich ust :)
Mam karmelowe i oprócz pięknego zapachu nic w sobie nie ma ;/
OdpowiedzUsuńMam to masełko, ale w innej wersji. Też nie kupię ponownie, bo już tego jednego nie mogę zużyć od roku ;)
OdpowiedzUsuńja również nie byłam zadowolona po odkryciu, że nie pielęgnuje ust. Zapachy mają przyjemne ale nic poza tym :(
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam jeszcze żadnego masełka Nivea ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testować tych masełek ale bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńJa tych masełek jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię takiej aplikacji więc na pewno nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że bardziej natłuszcza niż nawilża ale jakoś lubię po nie sięgać. Chociaż w ciągu dnia muszę pilnować właśnie, żeby mi się nieestetyczne białe linie nie robiły :-/
OdpowiedzUsuńCzaję się na jagodowe! :P
OdpowiedzUsuńNie kupiłabym tego masełka, niestety bht w składzie mnie zniechęca.
OdpowiedzUsuńPrzyłączyłam się już do akcji odwykowej , zamieściłam banerek ! Mam nadzieję że wytrwam .
nie miałam jeszcze tego masełka ;)
OdpowiedzUsuń