"Bo o biust należy dbać! Nie dla faceta, a dla siebie samej .. " - tak mawiała nasza pani z pracowni kosmetycznej. I nie chodzi tu tylko o regularne badania, ale także o pielęgnację.
Jak się okazało o piersi nie troszczymy się już tak jak o skórę twarzy, rąk czy nóg.
Sama dopiero od kilku lat dbam o właściwą pielęgnacje tej najbardziej kobiecej części ciała.
Codziennie wieczorem podczas balsamowania (zwłok ;p) wykonuję delikatny masaż biustu (od wewnątrz do zewnątrz). Zazwyczaj używałam do tego celu balsamu albo olei.
Najbardziej lubiłam olej z awokado lub kiełków pszenicy ponieważ poprawiają ukrwienie skóry oraz elastyczność włókien mięśniowych.
Jednak od kilku miesięcy do codziennej pielęgnacji i masażu piersi
używam kremu do biustu Soraya BodyDiet24
Z opisu producenta wynika, że krem ten ma nie tylko ujędrnić skórę piersi, ale także zapewnić "efekt push-up", czyli podnieść i wymodelować kształt biustu.
Jako, że jestem posiadaczką dużych piersi (niestety) nie zależy mi na tym żeby mój biust wyglądał na pełniejszy. Dlatego też krem ten stosowałam z nutką niepewności.
Na szczęście (lub na nieszczęście tych głęboko wierzących w zapewnienia producenta) krem nie spełnił wszystkich obietnic producenta.
Skład tego kosmetyku nie powala:
Analizując go widzimy, że producent głównie skupił się na substancjach, które nawilżają i natłuszczają skórę. A przypomnijmy, że producent obiecuje ujędrnienie i modelowanie,
Według mnie krem ten niczym specjalnym nie różni się od zwykłego balsamu do ciała.
Ma dość lekką konsystencję, która dobrze się wchłania.
Zapach jest bardzo delikatny, dla niektórych ledwo wyczuwalny.
Jeśli chodzi o działanie to owszem nawilża i wygładza skórę, ale poza tym nie robi nic innego.
Nie zauważyłam poprawy napięcia, elastyczności czy jędrności skóry.
Tak więc zapewnienia producenta nie zostały spełnione mimo, że krem ten stosowałam dłużej niż 4 tygodnie. Ja już więcej tego kremu nie kupię ponieważ nie lubię używać różnych kremów do różnych części ciała. Uważam, że "zwykły" balsam czy to nawilżający czy ujędrniający również sprawdzi się do pielęgnacji biustu.
Krem można kupić w większości drogerii (w rossmanie i naturze na pewno), a jego cena waha się między 12 a 15 zł.
Miałyście okazję używać tego kremu ?
Ciekawa jestem jak Wy moje drogie czytelniczki dbacie o swoje skarby ? ;>
ja jeszcze nie muszę uzywać takich kosmetyków, ale kto wie może kiedyś będę musiała.
OdpowiedzUsuńnie miałam ;P
OdpowiedzUsuńtego jeszcze nie miałam ale bardzo lubię serum Eveline :)
OdpowiedzUsuńJestem posiadaczką dość skromnego biustu, więc nie muszę ich używać, bo nic mi nie pomoże :D
OdpowiedzUsuńW zdzieraniu jest niezastąpiony, tylko dla niektórych twarzy, jak nasze jest za ostry :)
jakichś spektakularnych efektów "wow" nie było, ale miałam i lubiłam:)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj używam zwykłego balsamu, bo nie mam za bardzo o co dbać ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie używam, raczej zwyklakiem jak już ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie! ja tez nie lubię miec 5 kremów - kazdy do innej czesci ciała
OdpowiedzUsuńa u mnie się całkiem fajnie sprawdził, ale miał mniej do roboty i ujędrnił tą skórę : )
OdpowiedzUsuńmoją koleżankę zapychał :/
OdpowiedzUsuńnie miałam go
OdpowiedzUsuńU mnie też szału nie zrobił. Owszem, jak piszesz nawilżał, ale nic ponadto. Podoba mi się, że nie zostawia tłustego filmu, ale skoro nie robi nic poza nawilżaniem, to podobnie jak Ty, mogę do tego używać tego samego balsamu co do reszty ciała. Właśnie kończę moje opakowanie i będę testować balsam z Love2Mix. Podobno działa świetnie. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńhehe cycuszki :D .... dobrze, że ja nie mam takich no xD
OdpowiedzUsuńNie miałam i pewnie nie spróbuję. Szkoda, że poza nawilżeniem nie robi nic więcej.
OdpowiedzUsuńJa nie używam takich produktów :)
OdpowiedzUsuńWidzę że obietnice były wielkie a wyszło przeciętnie. Też nie lubię stosować oddzielnie innych kosmetyków do okolic biustu. Uważam ze najważniejsze i tak dobry biustonosz. Plus pompki i zdrowe jedzenie.
OdpowiedzUsuńMam jakiś krem do biustu ale rzadko sobie o nim przypominam.
OdpowiedzUsuń