Pamiętam czasy kiedy posiadanie kosmetyku firmy AVON było powodem do dumy.
Fakt były to czasy gimnazjum, ale pamiętam to uczucie gdy malując usta pomadką ochronną z Avonu wzbudzałam zainteresowanie koleżanek.
Obecnie firma ta rzadko gości w mojej łazience.
Nadal jednak mam sentyment to zapachów tej marki ;)
Jakiś czas temu blogi i kanały na YT huczały o kolejnej AVONowskiej perełce.
Mowa o słynnej i wychwalanej bazie pod cienie ! ;)
Dzięki uprzejmości Kasi w zeszłym miesiącu (dopiero!) baza trafiła w kaprysowe łapki, a dokładnie na kapryskowe powieki, które są tłuste i nie współpracują z cieniami.
Czy baza ta faktycznie jest hitem ? Jest! ale jest też pewne małe "ale"...
Bazy pod cienie używam dopiero od kilku lat - dokładnie od 3.
Dotychczas zadowolona byłam jedynie z bazy KOBO, która niestety dość szybko wysychała i miała dość niewygodne opakowanie.
Baza z AVONu znajduje się w szklanym (dość ciężkim) pojemniczku, który dodatkowo zapakowany jest w tekturowy kartonik.
Nie powiem wizualnie wygląda na kosmetyk drogi i profesjonalny.
Baza ma konsystencję musu. Na początku trzeba się przyzwyczaić do jej delikatnej formuły.
Baza dostępna jest w kolorze light beige dzięki czemu świetnie wyrównuje koloryt powieki, delikatnie ją rozjaśnia i matuje.
Zadaniem bazy wg producenta jest:
- wygładzenie powieki
- zmatowienie
- ujednolicenie koloru
- przedłużenie trwałości cieni
- zapobieganie zbieraniu się cieni w załamaniu
- baza jest wodoodporna.
Baza u mnie najlepiej sprawdza się nałożona solo.
Idealna do makijażu dziennego ponieważ doskonale zastępuje matowy, cielisty cień.
Dobrze kryje, ale nie jest ciężka. Bardzo podoba mi się efekt jaki daje.
Jako baza sprawuje się też całkiem dobrze. Sprawia, że cienie mają intensywniejszy kolor i są trwalsze. Jednak nie zapobiega (przynajmniej u mnie) zbieraniu się cieni w załamaniu powieki. Niestety po ok 4 godzinach cienie wchodzą w załamanie i makijaż oka wymaga poprawki.
Tak więc wszystko poza "zbieraniem się cieni" baza spełnia!
Przez to, że wystarczy jej minimalna ilość jest bardzo, ale to bardzo wydajna.
Cena też jest jak najbardziej korzystna - 3g kosztują ok 10 zł ( w promocji).
Jej standardowa cena to ponad 20 zł (o ile dobrze kojarzę).
Podsumowując: Baza pod cienie Avon w kolorze light beige to bardzo dobry produkt, który ułatwia makijaż oka ponieważ wzmacnia kolor cieni. Bardzo dobrze kryje, ujednolica i matowi powiekę jednocześnie nie obciąża jej.Osobiście używam jej zamiast cielistego cienia. Jest idealna do makijażu oka typu nude. Zapewnienia producenta w 90% są spełnione. Jedyne moje zastrzeżenie to to, że baza nie zapobiega zbieraniu się cieni w załamaniu powieki.
Poza tym jest idealna! ;)
Znacie ten AVONowski hicior ?
Lubicie ?
Jaka jest Wasza ulubiona baza do powiek ?
życzę Wam rewelacyjnego weekendu,
buziaki ;*
Dla mnie ideałem jest również Kobo... tylko ten słoiczek.. czasem z 10 razy zakręcałam, zanim się udało.. ale nigdy nie zostawiałam go nie domkniętego, dzięki czemu nic mi nie wyschło:)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam czasy kiedy to katalog Avon się na lekcjach przeglądało :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś Kobo, ale szybko wyschła, teraz mam ArtDeco, chyba już z 1,5 roku /a jeszcze ponad połowa słoiczka/ i dalej jest taka jak po otwarciu - ją lubię najbardziej. W zapasie mam Heanową, ale nie otwierałam jej.
Ja wystrzegam się AVONu jak ognia, nie lubię tych kosmetyków. Sama chemia, skład INCI mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńOstatnio jako bazy zaczęłam uzywać korektora z Catrice i jestem zadowolona :) Cień zbiera mi się w załamaniach powieki dopiero pod koniec dnia, więc niezły wynik :)
a ja szukam czegoś co zapobiegnie zbieraniu się cieni
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zapobiega zbieraniu się cieni. Ja bazy używam głównie w tym celu :) Również byłam bardzo zadowolona z bazy KOBO, ale chyba poszukam czegoś innego, bo rzeczywiście szybko wysycha.
OdpowiedzUsuńUżywam ja od niedawna, u mnie zapobiega zbieraniu się w załamaniach na ładnych kilka godzin a mam tłuste i opadające powieki. Może dlatego, że ja ją przypudrowuje jeszcze delikatnie przed nałożeniem cieni.
OdpowiedzUsuńja lubię Avon, tę bazę też mam i ją lubię :D
OdpowiedzUsuńDla mnie w takiej bazie jedną z ważniejszych rzeczy jest to by nie zbierał się cień w załamaniu, szkoda, że tej kwestii zawodzi.
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie ta baza powoduje, że te cienie się nie zbierają. Może mam inną budowę powieki, choć mam opadającą. Mam ją z ponad pół roku (już się kończy, a używałyśmy w dwie osoby) i zamierzam kupić kolejną.
OdpowiedzUsuńjeśli kiedyś mi się skończy baza hean to zapewne wypróbuję : )
OdpowiedzUsuńNie znam tej bazy i nie lubilam do tej pory marki Avon,ale oststnio zaskoczyly mnie kredki zelowe SuperShock , sa swietne!jesli chodzi o bazy to od kilku lat uzywam ArtDeco,ona nie jest idealna,ale uwazam ja za bardzo dobra.Chcialabym wyprobowac baze Urban Decay..
OdpowiedzUsuńnie znam bo nie lubie produktów Avon, choć może na nią kiedyś się skusze
OdpowiedzUsuńJa ją miałam,ale u mnie nie sprawdziła się totalnie, wszystko rolowało się po godzinie, teraz korzystam z dobroci P2:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją. U mnie nie zbiera się w załamaniu, a po całym dniu makijaż wygląda dokładnie tak samo jak rano, gdy ją nałożę. Bardzo jestem z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńUżywam teraz urban decay i jestem mega zadowolona <3
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię. Skubana jest tak wydajna, że nie wiem kiedy denko zobaczę :))
OdpowiedzUsuń