Jest mnie tutaj mniej ...
wiem ...
biję się w pierś, ale niestety tak teraz będzie.
Dzisiaj zapraszam na ulubieńców minionego miesiąca
Na moim blogu rzadko pojawiają się notki tego typu, ale czas to zmienić ;)
Tak więc zapraszam na przegląd moich kosmetyków (i nie tylko kosmetyków) naj naj naj ;)
Miejsce nr 1 należy do Bielendy i ich olejku relaksującego z lawendą i eukaliptusem
Należę do fanów długich kąpieli i ten olejek umila mi czas spędzony w łazience.
Fantastycznie się pieni, przepięknie koi zmysły po ciężkim dniu.
Dodatkowo nie wysusza skóry!
Kolejna buteleczka czeka w zapasie. Kupiłam go jak i 7 innych w biedronce za uwaga!...
5,49 zł gdy jego cena w Rossmanie to ponad 13 zł, a w Naturze prawie 17 zł ;)
Jeśli lubicie lawendowe nuty jak najbardziej polecam ten "model" ;)
Miejsce nr 2 to tonik TianDe z witaminą C
Jest to bardzo dobry tonik o lekko żelowej konsystencji i bardzo delikatnym zapachu. Świetnie odświeża i rozjaśnia cerę. Idealny na wiosnę ponieważ sprawia, że cera jest promienna od rana do wieczora. Bardziej szczegółowa recenzja pojawi się za kilka dni ;)
Miejsce nr 3 to glinka czerwona FITOMED
Gdy okazało się, że glinka zielona <recenzja KLIK> stała się zbyt mocna ta glinka zajęła jej miejsce i zostanie ze mną na dłuuugo!
Po tej maseczce skóra jest ukojona, wyciszona, do tego oczyszczona, matowa i taka odświeżona. Jestem z niej bardzo zadowolona i z przyjemnością nakładam ją na twarz raz, a czasami nawet dwa razy w tygodniu ;)
Miejsce nr 4 - krem do rąk Farmona banan i kokos
Ten krem mogłabym zjeść ponieważ zapach jest boski! Przepiękny, tropikalny!
Miodzio ;)
Ale ten krem nie tylko pięknie pachnie, ale też doskonale pielęgnuje dłonie - nawilża, odżywia, wygładza, zmiękcza. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu.
Jednym słowem świetny krem ;)
I na koniec 5 ulubieniec, który z kosmetykami nie ma nic wspólnego, ale też jest na K.
Miejsce nr 5 to książka "Alibi na szczęście" Anny Ficner - Ogonowskiej
Świetna książka, którą warto przeczytać ;)
Jestem ciekawa czy znacie, któryś z moich ulubieńców. Pochwalcie się swoimi ;)
Życzę Wam wspaniałego miesiąca! ;)
Trzymajcie się! ;*
Czekam na recenzję tego toniku, bo pierwszy raz widzę go na oczy. PS. Ty wiesz, że teraz i dla mnie zielona glinka okazała się zbyt mocna? Za to czarna radzi sobie o wiele lepiej.
OdpowiedzUsuńczarnej glinki nie miałam,ale chce się skusić na niebieską ;) A o toniku napiszę lada dzień ;*
UsuńTen olejek z Bielendy już długo mnie kusi;)
OdpowiedzUsuńGlinki czerwonej jeszcze nie miałam, ale pewnie się skuszę;p
zarówno glinkę jak i olejek polecam ;)
UsuńNie znam żadnego kosmetyku, czekam na recenzję toniku.
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga na małe rozdanie :)
dziękuję ;)
UsuńSuper blog ;) nastepna ksiazka do mojej listy
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie tonik z TianDe , miałam kiedyś od nich krem do twarzy i byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze żadnego kremu od nich nie miałam poza maseczko-kremem, ale tonik jest świetny ;)
UsuńKrem do rąk musi pachnieć pięknie:D
OdpowiedzUsuńo tak! pachnie obłędnie ;)
Usuńten krem pachnie bajecznie, ale niestety moje ręce nie są nawilżone przez niego : c
OdpowiedzUsuńoj szkoda ;(
Usuńkrem od Farmony też lubiłam :)
OdpowiedzUsuńwiemy co dobre ;)
Usuńwłaśnie, jak zobaczyłam ten krem to pomyślałam o Kamyczku :)
UsuńJa się niestety wynudziłam przy tej książce ;-) Czekam z niecierpliwością na recenzję tego toniku, bo uwielbiam wszystko, co ma wit C :-)
OdpowiedzUsuńZ książkami już tak jest, że nie każdego zadowolą. Ja bardzo lubię takie klimaty i lekkie książki więc dla mnie idealna ;)
UsuńUwielbiam uprzyjemniacze kąpieli, za taką cenę też bym się skusiła
OdpowiedzUsuńwłaśnie! grzechem było się nie skusić ;)
UsuńMiałam ten krem do rąk ale w wersji migdałowo-truflowej i też mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńummm migdałowo truflowy ;)
Usuńolejek Bielenda w różnych wariantach zapachowych bardzo kusi!!
OdpowiedzUsuńtak tak tak ;)
UsuńTen krem do rąk z bananem i kokosem chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi ostatnio polecała ta książkę chyba się skusze i przeczytam.
OdpowiedzUsuńWg mnie bardzo fajna, lekka i przyjemna, ale wiadomo każda z nas ma inny książkowy gust ;)
Usuńmuszę wypróbować glinkę czerwoną:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z pokazanych kosmetyków. A "Alibii..." pochłonęłam w 3dni;) i zaczęłam kolejną część;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa będąc w bibliotece od razu wzięłam druga książkę i teraz czeka w kolejce ;)
UsuńNie znam żadnego niestety:( Krem musie pięknie pachnieć kokos, banan mmmmm <3
OdpowiedzUsuń;)
Usuńznam glinkę czerwoną ale miałam co do niej mieszane odczucia, według mnie i tak za bardzo podsuszała
OdpowiedzUsuńŻadnego ulubieńca niestety nie znam.. ale glinki bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńAaaaa! Będę krzyczeć! Same cuda, a ja sobie zrobiłam limit na kosmetyki :<
OdpowiedzUsuńA mnie kusi glinka i tonik. Olejek nie, bo i tak nie mam wanny :( Ja teraz czyta, J. Chmielewską i jej ostatnią bodajże książkę, "Zbrodnia w efekcie", a potem czeka na mnie Gillian, a następnie Marilyn :)
OdpowiedzUsuń