W marcu kilka kosmetyków mnie rozczarowało.
Przedstawię Wam dzisiaj taką nieszczęsną piątkę.
1. Odnawiające mleczko regenerujące dermo body nova TOŁPA
Spodziewałam się rewelacyjnego balsamu, a okazało się że to przeciętniak. Używam go ponad miesiąc i jak na razie żadne zapewnienie producenta nie zostało spełnione. Produkt jest wydajny, dość szybko się wchłania, ale jakoś szczególnie nie nawilża, nie regeneruje. Po prostu przeciętny balsam w bardzo wygórowanej cenie ( ok 45 zł, a promocji 34 zł).
Skład wygląda następująco:
2. Płyn do kąpieli Luksja Pink Sparkle
o zapachu różowego szampana
Przyznam, że kupiłam go pod wpływem recenzji na blogach i promocji w rossmanie. Za litr zapłaciłam ok 7 zł. Niestety nie przypadł mi do gustu zapach, który w kontakcie z wodą jest prawie niewyczuwalny. Nie lubię i na pewno nie kupię ponownie.
3. Maseczka przeciw starzeniu się skóry Dary oceanu ZEPTER
Ta jednorazowa maseczka kosztuje uwaga! 51 zł (promotorzy mogą ją kupić za ok 36 zł).
Lubię maseczki w takiej formie, ale ta niekoniecznie przypadł mi do gustu.
Cera po zdjęciu chusteczki była delikatnie rozjaśniona, uspokojona, ale nie było jakiegokolwiek efektu wow. Nie polecam ;/
4. Pomadka ochronna MYTHOS o zapachu truskawki
Mimo, że skład tej pomadki jest przyjemny to moim ustom ona ani nie pomogła, ani nie zaszkodziła. Działanie pielęgnacyjne było znikome. Uważam, że za 10 zł można kupić o wiele lepszy kosmetyk do ust.
I ostatnie rozczarowanie to nie tyle produkt ile polityka firmy.
W ostatnim czasie bardzo głośno było o podróbkach perfum, które sprzedawane były w niskich cenach w pewnej perfumerii.
Przyznam, że dla mnie nie liczny się nazwa perfum, ale zapach i jego trwałość. Rzadko kupuję oryginalne perfumy z prostej przyczyny - nie stać mnie na nie. Można kupić piękny zapach w korzystnej cenie. Są firmy, które sprzedają perfumy o zapachach zbliżonych do markowych. Nie wiedzę w tym nic złego. Ale sprzedawanie podróbek pod oficjalną nazwą jest po prostu nieetyczne.
Na własnej skórze i na własnym nosie miałam okazję poznać "działanie" takiej podróbki
Zapach był nawet przyjemny. Coś tam z oryginału, może i miał ale trwałością nie grzeszył. Ot taki chwilowy i krótkotrwały poprawiacz nastroju. Tyle w temacie podróbek perfum.
Jeśli zamierzacie w komentarzach pisać jak to nie ładnie "promować" podróbki to informuję Was, że niczego takiego nie promuję i nie pochwalam. Także możecie sobie darować obraźliwe komentarze ;)
Jestem ciekawa czy znacie któryś z tych produktów. Może u Was okazał się hitem ? ;>
cena maseczki ZADZIWIAJĄCO duża
OdpowiedzUsuńFaktycznie cena maseczki konkretna, może powinni po pierwszej cyfrze postawić przecinek :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na post, żadnego z nich nie miałam..
OdpowiedzUsuńod maseczki za 51 zł oczekiwałabym cudów :D
OdpowiedzUsuńz Twoich bubelków miałam (bo dziś wylałam resztę) Różowego Szampana z Luksji i jestem zaskoczona, że Ci nie podszedł - ja go pokochałam! :D
OdpowiedzUsuńbalsam z Tołpy leży u mnie w pudle zapasów, na razie mam chyba 7 smarowideł do ciała, więc nie otwieram : )
Luksję lubię, choć faktycznie nowsza wersja jest delikatnie mniej intensywna
OdpowiedzUsuńa afera z podróbkami -ostro było
Nie znam i raczej nie poznam :P
OdpowiedzUsuńNie miałam niczego, to chyba dobrze ;-)
OdpowiedzUsuńmiałam napisać dokładnie to co koleżanka wyżej, na całe szczęście też nie miałam niczego z powyższych :)
OdpowiedzUsuńmiałam płyn do kąpieli z Luksji, ale z tej poprzedniej serii i też mnie zawiódł :( niby w butelce pięknie pachniał, ale już po wlaniu do wanny zapachu żadnego :(
OdpowiedzUsuńOł noł - wygrałam/dostałam to mleczko do przetestowania w ramach dnia kosmetyków z serwisem Uroda i Zdrowie. Jeszcze go nie spróbowałam i już się boję, mam dość suchą skórę szczególnie na nogach, mam nadzieję, że chociaż w górnych partiach ciała się sprawdzi bo tam nie potrzebuję wybitnego nawilżenia. W każdym razie już się boję :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że piszesz o tej pomadce, zastanawialiśmy się nad jej zakupem... ale jednak nie zdecydujemy się:)
OdpowiedzUsuńNidgy ale to przenigdy nie kupiłabym maseczki z tą cenę!!
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie kupiłam tego płynu z luksji jednak. a chciałam bo jak to szampan? a pomadka tak słodko wygląda, że znając życie bym kupiła. mleczko z tołpy mam ale jeszcze nie próbowałam : )
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twoich kosmetyków. Płynów nie lubię w dużych butelkach, bo ciężko mi je zużyć - nudzą mi się zapachy, a mieć 4 takie butle to brak szacunku i miejsca dla nowych kosmetyków :D Cena maseczki mocno wysoka, raczej bym nie kupiła.
OdpowiedzUsuńtez miałam to mleczko Tołpy - u mnie na szczęście sprawdziło się zupełnie dobrze :)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z Twoich rozczarowań na szczęście! :)
OdpowiedzUsuńZepter w ogóle się ceni, zresztą tam wszyscy muszą zarobić więc wiadomo skąd ta cena. Nie kupiłabym jednak za taką cenę. Mam maseczkę w proszku Organique, kosztuje 20zł, wystarcza u mnie na co najmniej 6 razy. Ten balsam też ma cenę nie wiem za co. Co do zapachów, jest tyle pięknych i trwałych np, z YR, w Rossmanie są obniżki, nie trzeba kupować koniecznie podróbek które im do pięt nawet nie dorastają. :) Wolałabym tańszej firmy a bez obciachu. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tyle bubli, tez raz nacięłam się na podróbkę ck ;/
OdpowiedzUsuńnie znam i widzę nie poznam:)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych produktów. Zdziwiło mnie, ze Zepter ma kosmetyki.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wiadomo czego unikać :)
OdpowiedzUsuńJa w stronę Luksji już nawet nie patrzę, po tym jak mydło do rąk z tej firmy wysuszyło mi skórę na wiór. Zapach przepiękny, ale mimo wszystko podziękuję im za dalszą współpracę.
OdpowiedzUsuńNic nie miałam,ale Tołpa rozczarowała mnie już kilkoma produktami:(
OdpowiedzUsuńTa duża butla Luksji to i mnie kusiła bo naczytałam się o zapachu ale jak spojrzałam na półkę z zapasami to rozsądek jednak zwyciężył i jak widzę chwała mu za to ;]
OdpowiedzUsuńElizabeth Arden, to także mój ulubiony zapach. Zieloną herbatę zawsze dostawałam od taty. :) Jest kilka nowych jej wariacji, których jestem ciekawa ;_)
OdpowiedzUsuń