Kąpiel pomarańczowo - imbirowa z Original Source

Gdy czytacie tego posta ja wypoczywam w mojej górskiej samotni. Przynajmniej mam  taką nadzieję ;)
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o moich pomarańczowo - imbirowych kąpielach, które ostatnio umilają mi wieczory. Połączenie pomarańczy z imbirem to idealna propozycja na jesień ;) 
Taka kąpiel nie tylko odpręża, ale także rozgrzewa. 
Rozgrzewającą kąpiel zapewnia płyn do kąpieli
 Original Source  Orange Oil & ginger
Produkty Original Source nigdy mnie nie zachwycały. 
Owszem zapachy były kuszące, ale nie do końca byłam do nich przekonana. Z tym płynem jest inaczej. Zapach w butelce jest naturalny - nie wyczujemy tutaj słodkiej, chemicznej pomarańczy. Płyn pachnie jak świeży sok pomarańczowy z dodatkiem imbiru. Dla mnie zapach jest rewelacyjny. W butelce ostry, pomarańczowy, a w wannie cytrusowy lekko korzenny. Tego nie da się opisać to trzeba poczuć ;)
Ponoć do powstania jednej butelki tego płynu wykorzystano 20 pomarańczy ;>
Składem może ten płyn nie powala, ale stał się moim ulubieńca ;)
Płyn ma intensywny pomarańczowy kolor, naturalny lekko ostry zapach (czuć imbir ;)) Konsystencja jest żelowa. Płyn daje bardzo dużo piany, która bardzo długo się utrzymuje. Plusem jest, że  nie wysusza skóry, ani jej nie podrażnia (a wiadomo, że imbir może drażnić skórę). 
Co jeszcze robi ten produkt ? fantastycznie rozgrzewa i poprawia ukrwienie skóry.
Dla mnie płyn OS Orange Oil & Ginger stał się symbolem tej jesieni. W zapasie mam jeszcze jedną butelkę, którą otrzymałam w zestawie na jesiennej herbacie blogerskiej < relacja KLIK >
Wszystkim miłośnikom rozgrzewających kąpieli polecam ten produkt ;)
Ja kupiłam go w dwupaku za 9,99 zł ;)
Love or Hate ?
 Tym razem zdecydowanie LOVE ;)

21 komentarzy:

  1. żele z OS średnio lubię, bo wysuszają moja skórę, ale te malinowy płyn do kąpieli uwielbiam! Normalnie pachnie, jak malinowa mamba ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam oba warianty zapachowe:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super cena i na pewno świetne zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam takie do kapieli! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja niestety nie mam wanny, ale zużyję jako żel pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że rozgrzewa i poprawia ukrwienie skóry- coś dla mnie- wiecznego zmarzlucha.;) Miałam żel pod przysznic o zapachu truskawek i wanilii i zapach był trochę chemiczny i był według mnie mało wydajny.

    OdpowiedzUsuń
  7. this is love, this is love, this is love. Kocham każdy produkt tej firmy, bez wyjątku (:

    OdpowiedzUsuń
  8. nie lubie akurat tego zapachu ale mango&makadamia jest boski :P

    OdpowiedzUsuń
  9. ahh jak ja Ci zazdroszczę :D
    same pozytywy :) a ja go jeszcze nie miałam... jak to tak :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale to musi być cudowny zapach... Koniecznie będę musiała poniuchać ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Przez takie produkty żałuję, że nie mam wanny :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam czekoladowo-miętowy i jestem niepocieszona. Nie przepadam za miętą. Oddam miśkowi, niech się ciapie nim pod prysznicem.
    Natomiast z żelu jestem zadowolona. Głowy nie urywa, ale jest ok :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Miłego wypoczynku! Jesień w górach, super. Zrób dużo zdjęć :)
    Płynu do kąpieli nigdy nie używałam, bo za kąpielami średnio przepadam. Można ich używać w formie żelu pod prysznic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie, są dedykowane do dużego rozcieńczania. A recenzja mnie zainteresowała. Patrzyłam dziś na te buteleczki, ale nie kojarząc żadnych informacji o nich w końcu zrezygnowałam... chyba nie potrzebnie :).

      Usuń
  14. Ja uwielbiam produkty OS :)
    Z płynów do kąpieli miałam tylko czekoladowo miętowy ;) Ale za to jeśli chodzi o żele pod prysznic to miałam chyba wszystkie możliwe zapachy :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapach musi być cudowny! Uwielbiam ciepłe, cytrusowe nuty :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedyś powąchałam żele z jakiejś zimowej limitowanej serii i mój nos powiedział - nie :( więc dałam sobie spokój ale chyba skuszę się na płyn do kąpieli rozgrzewającej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Odnoszę wrażenie, że pomiędzy tymi "żelowymi" płynami OS a ich "kremowymi" odpowiednikami istnieje duuuuża różnica. Te żelowe maksymalnie się pienią i pięknie pachną, te kremowe (tak jak np. powyższa malina) w butelce pachną rewelacyjnie, a po wlaniu do wanny ani zapachu ani piany... Ja pomarańczę uwielbiam, ale moim numerem 1 jest lawenda - niestety dostępna w niewielu miejscach.... Odpoczywaj ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. imbir w żadnych kosmetykach do mnie nie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, zachęcam do pozostawiania swoich myśli ;) Dziękuję ! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...