Każda z nas marzy o magicznych rzęsach, prawda ?
Czasami dobrze podkreślone rzęsy wystarczą za cały makijaż.
W paczce, którą otrzymałam od dystrybutora kosmetyków WiT znalazłam między innymi tusz do rzęs Magic eyes marki w7
Jest to mój pierwszy tusz tej firmy.
Opakowanie tuszu jest lekko beczułkowate, poręczne i solidne.
Po otwarciu moim oczom ukazała się przedziwna szczoteczka. Przyznam, że pierwszy raz w życiu się z taką spotkałam. Szczoteczka przypomina spiralkę ;)
Szczerze przyznam, że musiałam się nauczyć nią malować. Na pewno taki kształt nie zadowoli dziewczyn, które malują rzęsy kilkakrotnie. W przypadku tej szczotki należy rzęsy pomalować raz od nasady, aż po same końce. Należy również uważać podczas malowania ponieważ szczotka ma bardzo ostre i sztywne włoski przez co można sobie zrobić krzywdę.
Tak więc nie polecam tej mascary osobom, które zaczynają malować rzęsy,a także dziewczynom, które nakładają kilka warstw tuszu za pomocą krótki pociągnięć.
Rzęsy pociągnięte raz wyglądają bardzo naturalnie. Tusz ten idealnie nadaje się do makijażu codziennego. Kolejna warstwa tuszu często powoduje sklejenie rzęs dlatego też ja ograniczam się tylko do jednego machnięcia ;)
Na moich rzęsach tusz ten prezentuje się tak:
Jak widzicie rzęsy są ładnie rozdzielone, delikatnie pogrubione i lekko podkręcone ;) Dla mnie efekt jest bardzo naturalny, ale podoba mi się taki wygląd moich rzęs.
Tusz mimo, że nie jest wodoodporny wytrzymuje bardzo długo, nawet po 10 godzinach nie odbija się i nie tworzy efektu pandy. Ważne jest również to, że nie podrażnił moich wrażliwych oczu, a jako użytkownik soczewek kontaktowych jest to dla mnie bardzo ważne.
Zmywanie nie należy do czasochłonnych. Zarówno płyn micelarny jak i rękawica GLOV świetnie sobie z nim radzą.
Tusz można kupić w małych drogeriach, a także na allegro. Cena jest korzystna ok 10-13 zł za 15 ml produktu.
Miałyście już kontakt z kosmetykami w7 ?
Serdecznie pozdrawiam ;)
bardzo ładnie wyglądają Twoje rzęsy:)
OdpowiedzUsuńłoł jakie długie:D
OdpowiedzUsuńale masz długaśne rzęsy :))) efekt jest super :)
OdpowiedzUsuńwow, ale szalona szczoteczka :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej maskary, szczoteczka taka inna niż w większości tuszach. Efekt końcowy super a to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie efekt jest zbyt subtelny :(
OdpowiedzUsuńZ W7 mam kilka kosmetyków, tuszu jednak nie próbowałam. U mnie na blogu dzisiaj też o tuszu, dokładnie o Maybelline - zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj kładę na rzęsy 2-3 warstwy tuszu, bo swoje mam krótkie i bardzo jasne. Ostatnio pokochałam tusz z Oriflame, obecnie używam Wibo. Na ten raczej się nie skuszę, ale uwielbiam brązery i róże marki W7.
OdpowiedzUsuńCo do tuszu i firmy, to słyszę o nim po raz pierwszy w moim życiu... Szczoteczka jest ekstrawagancka, uwielbiam rozpracowywać takie dziubaski :P Nieraz z nich można wykręcić coś sympatycznego ^^ Tusz ma u mnie wielki plus za naturalny wygląd, nie lubię, jak dziołchy chodzą z "makaronem" zamiast rzęs :)
OdpowiedzUsuńPS.
Dzięki za obserwację, mega mnie uszczęśliwiłaś ;)
nie miałam tego tuszu , ale szczoteczkę ma dziwną :)
OdpowiedzUsuńTeż pierwszy raz widzę taką szczoteczkę, ale bardzo ładnie wygląda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńale dziwaczna szczoteczka, pierwszy raz widze taką :D
OdpowiedzUsuńKurcze kupiłabym z ciekawości dla tej szczoteczki:D gadzeciara ze mnie:D
OdpowiedzUsuńSzczotka ciekawa :) Ale na Twoich rzęsach dobrze wygląda ;))
OdpowiedzUsuńDziwna ta szczoteczka. Efekt bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ją widzę ;) Bardzo ładny efekt. Ma śmieszną szczoteczkę :D
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę o tej marce :)
OdpowiedzUsuńtusz na Twoich rzęsach wygląda cudnie *.*
Szczota dziwak, ale fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńja nie jestem w stanie go dłużej używać... za bardzo wypadają mi po nim rzęsy :/
OdpowiedzUsuń