Gdy żar leje się z nieba marzy nam się zimny prysznic. Nie zawsze jednak możemy się ochłodzić w taki sposób. Moim najlepszym przyjacielem w takie dni jak dzisiaj gdy termometr wskazuje 50 stp. ciepła jest Lawendowy płyn nawilżający FITOMED.
Osoby czytające mojego bloga wiedzą, że firmę FITOMED kocham szczerą miłości i z czystym sumieniem polecam ich produkty.
Lawendowy płyn do twarzy to już mój drugi płyn tej firmy. Pierwszym był płyn oczarowy (recenzja), który okazał się być świetnym produktem.
Płyn lawendowy jest równie dobry jak płyn oczarowy z tą różnicą, że przyjemniej pachnie ;)
Notka producenta i skład:
Moja Opinia:
Jak każdy produkt Fitomed płyn lawendowy znajduje się w solidnym opakowaniu, które ma skromną szatę graficzną (na plus oczywiście). Opakowanie posiada atomizer, dzięki czemu jego stosowanie jest łatwe i przyjemne. Butelkę można ze sobą zabrać wszędzie bez obaw, że coś się wyleje! Atomizer działa bez zarzuty, jedno psiknięcie powoduję mgiełkę, która okrywa całą twarz - niesamowicie miłe uczucie. Zapach jest delikatny, naturalnie lawendowy. Nie czuje się żadnej chemii. Po spryskaniu ma się wrażenie, że właśnie znajdujemy się w Prowansji na polu lawendy, albo na plantacjach lawendy na Warmii .... (słyszałyście o Polskim Lawendowym polu ?)
Płyn stosuję przez cały dzień. Rano po umyciu twarzy żelem antybakteryjnym budzę moja twarz właśnie tą mgiełką, a w ciąga dnia służy mi ona do odświeżenia. Mgiełkę nie musimy zmywać z twarzy tak więc bez obaw możemy ją stosować na makijaż. Osoby noszące soczewki kontaktowe nie muszą bać się podrażnienia oczu. Nic takiego się nie dzieje ;)
Po spryskaniu czujemy jak nasza skóra odżywa - staje się gładka, promienna, odprężona, nawilżona, poprawia się jej koloryt. Podczas używania nie odczułam żadnego podrażnienia czy ściągnięcia skóry. Wręcz przeciwnie moja problematyczna skóra jest ukojona. Mgiełka, a właściwie płyn lawendowy Fitomed świetnie orzeźwia zwłaszcza gdy jest przechowywany w lodówce ;)
Szczerze przyznam, że płyn ten to mój tegoroczny wakacyjny ulubieniec i mimo, że stosuję go nałogowo od ponad miesiąca jeszcze nie zużyłam połowy opakowania! Tak więc produkt nie dość, że ma świetne działanie, dobry skład to jest jeszcze niesamowicie wydajny, a także w bardzo przyjemnej cenie. Płyn lawendowy można kupić TUTAJ za 11,50 (150 ml).
Niektóre kosmetyki Fitomed można kupić w aptece DOZ a także w sklepach zielarskich.
A teraz żeby nie być gołosłowną u mnie naprawdę termometr wskazał ponad 50 stp. C
Lubicie lawendę ?
Jaka u Was temperatura ? ;>
Skusiłaś mnie tą mgiełką, będę się musiała za nią rozejrzeć :) A u nas upał taki jak u Ciebie, choć nie mam termometru, to trudno stwierdzić dokładnie. Ale żar się z nieba leje, to pewne.
OdpowiedzUsuńA u nas łagodne 25 stopni :DDD Zainteresowana jestem płynem oczarowym, lawendowym trochę mniej. Nie przepadam za lawendą, a oczar może pachnie bagnem... ale chyba lepiej na mnie działa.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się, dziewczyny, bo te 50 stopni rozkłada na łopatki i całkiem wyzuwa z sił :(
ja nadal się nie zapoznałam bliżej z firmą hmn. jak znajdę stacjonarnie to coś kupię :P
OdpowiedzUsuńMój mąż upodobał go sobie szczególnie. Ja tez go lubię, tylko nie do końca szaleję za zapachem lawendy.
OdpowiedzUsuńWszędzie wysokie temperatury nie dają spokoju :/ A co do kosmetyków firmy FITOMED to coraz częściej słyszę dobre opinie o tych produktach chyba pora żebym coś wypróbowała ! ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że stacjonarnie nie ma mam dostępu do kosmetyków Fitomed..
OdpowiedzUsuńja właśnie pisałam o szamponie i odżywce z tej firmy i jestem zadowolona bo właśnie moja skóra głowy przestała swędzieć i zmniejszyło się wypadanie włosów. Fajnie ze u ciebie też się ten produkt sprawdził muszę się go w zaopatrzyć skoro się tez sparwdził
OdpowiedzUsuńCiekawa mgiełka :) Temperatura masakryczna...
OdpowiedzUsuńtestujemy i bardzo lubimy również:)
OdpowiedzUsuńciekawa ta mgiełka:)
OdpowiedzUsuńOj skuszę się skuszę i to natychmiast :))
OdpowiedzUsuńMa wielką chęć by go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lawendę, dlatego chętnie się skuszę na taką wodę, na upały jak znalazł, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja uwielbiam fitomed i hydrolaty. lawendowy mam akurat z biochemii urody, używam do twarzy i spryskuję włosy
OdpowiedzUsuńoj nie, zapach lawendy jest dla mnie nie do zniesienia niestety nawet jak kosmetyk działa cuda :( obserwuje :)
OdpowiedzUsuńJa ratuje się woda Uriage:) przynosi ulgę mojemu ryjkowi:)
OdpowiedzUsuńOchładzam się płynem różanym z tej samej serii ;)
OdpowiedzUsuńKrem z BB z Ori wydaje się dobry :) Ale na twarz go nie nałożę, oj nie ma szans :( Póki co spływa ze mnie wszystkoo :( Ale poszukaj gdzie indziej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńA płyn lawendowy na pewno pięknie pachnie, mam lawendową sól do kąpieli ;) W taki upał to świetna rzecz :)
Niedawno nawiązałam współpracę z tą firmą i testuję na razie szampon i odżywkę:) I chyba bardzo polubię ta firmę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, że jest w sprayu.
OdpowiedzUsuńpłyn wydziela niesamowicie delikatną mgiełkę ;) jest genialna ;)
OdpowiedzUsuń