Czy znacie kosmetyki PALMER'S ?
Ja bardzo chciałam poznać. Miałam to szczęście, że na spotkaniu blogerek w Katowicach (relacja) gościła przedstawicielka firmy Pani Ela, która tak na marginesie jest przepiękną kobietą. W dodatku każda z nas mogła sobie wybrać produkt do przetestowania. Za to firma ma ogromnego plusa! Ja zdecydowałam się na delikatnie złuszczający peeling do twarzy
Jak wiecie albo i nie (to się dowiecie) jestem fanką peelingów enzymatycznych i kwasowych. Jednak od czasu do czasu lubię podziałać mocniej. Dlatego też w moim kosmetycznym kuferku zawsze jakiś peeling drobnoziarnisty się znajdzie ;p
Ten produkt szczególnie mnie zainteresował zwłaszcza składem.
Znajdziemy w nim takie substancje aktywne jak:
- masło kakaowe
- masło Shea
- witaminę E
- miąższ aloesowy
- mleczne proteiny
- wyciąg z pierwiosnka
czynnikiem ściernym są mikro drobinki ziarna kakaowca.
Zapowiadało się interesująco, prawda ?
W dodatku zapewnienia producenta również kusiły
Tak więc czy peeling, którego cena wynosi ok 30-35 zł (za 150g) sprawdził się u mnie ?
Przeczytacie niżej ;p
Moja opinia:
Peeling do twarzy firmy Palmer's to taki średniaczek w dość wysokiej cenie. Peeling znajduje się w solidnym opakowaniu w charakterystycznej dla firmy Palmer's tubce w kolorystyce biało-brzoskwiniowo-brązowej.
Sam produkt jest lekko pomarańczowy z licznymi czarnymi drobinkami - są to zmielone ziarna kakaowca, które złuszczają nasz naskórek.
Ogromnym minusem tego produktu jest zapach. Samo masło kakaowe ma dość specyficzny zapach, a producent totalnie zniszczył woń dodając nie wiem dlaczego zapach białej lilii.
Umiecie to sobie wyobrazić ? Masło kakaowe i kwiat = smród totalny! Przykro mi to pisać, ale tak właśnie jest. Ten peeling śmierdzi ;/ Rozumie jeszcze zapach wanilii, czekolady, cynamonu, ale nie kwiatu, w dodatku takiego. Naprawdę lepiej by było bez tych "udogodnień zapachowych".
Ja wiem, że liczy się działanie,a nie zapach, ale ciężko wytrzymać tych kilka chwil z takim śmierdzielkiem. Co do działania to jestem zadowolona. Skóra po peelingu jest wygładzona, matowa, odżywiona i delikatnie nawilżona. Wydaje się też być lekko rozpromieniona. Nie ma efektu ściągnięcia, ani też podrażnienia. Mikro drobinki ziarna kakaowca wcale nie są takie mikro (widać czarne punkty na zdjęciu). Producent zapewnia, że peeling ten delikatnie złuszcza. Wg mnie jest on dość mocny dlatego należy uważać, bo można sobie nim zrobić kuku ;/
Nie polecam go stosować na suchą twarz!!! Zawsze twarz musi być umyta, przetarta tonikiem i lekko zwilżona.
Tak więc podsumowując: peeling Palmer's działa poprawnie, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Jego ogromnym minusem jest zapach (jak dla mnie nie do zniesienia) i cena. Plusem zaś jest to, że nie wysusza, nie ściąga i nie podrażnia skóry.
Spróbowałam i przyznam szczerze, że w przyszłości akurat tego kosmetyku firmy PALMER'S na pewno nie kupię. Teraz napaliłam się na żel do mycia twarzy ;)
Uciekam spać, bo Kamilka za kilka godzin się przebudzi i będzie miała jak co rano ochotę na pogaduszki i ranne wygibasy ;p
Dzięki pewnemu Kapryskowi (:*) mam odlewkę tego peelingu, ale jeszcze nie stosowałam. Bardzo podoba mi się opakowanie, ale nie dałabym tyle za peeling, skoro mogę mieć równie dobry za kilka złotych.
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście ten zapach nie zachęcał, ale jest aż tak źle? Ja z oliwką dopiero się poznaję, bo mam tyle smarowideł do ciała, że nie wiem kiedy je wszystkie pokończę ;/
OdpowiedzUsuńtaki średniaczek
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie poprzestali na zapachu białej lilii. mam ich balsam dla kobiet w ciąży
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, bo nie używałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńCo to za kredka, o której wspominałaś u mnie? :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na ten peeling, bo również ciekawi mnie ta seria kosmetyków do twarzy Palmers'a :) Miałam już fenomanelny krem pod oczy, teraz używam żelu do mycia twarzy. Żel trochę chemią mi pachnie, ale daje się wyczuć kakao, całkiem nieźle oczyszcza i jest w miarę wydajny jak na swoją pojemność :) ja swój kupiłam w e-Ziko, tam czasem mają tydzień z daną marką i jest -25% na dane kosmetyki, wtedy się całkiem opłaca :)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco, obawiam się troszkę zapachu, ale dobrze, że spełnia swoje zadanie :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała :) Ale skoro mówisz, że śmierdzi... :/
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawił, ale ten zapach (nie znoszę zapachu lilii) naprawdę mnie zniechęcił.
OdpowiedzUsuńJa wzięłam peeling do ciała i ładnie pachnie i działanie też ma fajne :)
OdpowiedzUsuńcena za duża jak za średniaka:)
OdpowiedzUsuńA ja zapach lilii lubię, mnie by nie przeszkadzał :)
OdpowiedzUsuńJa " na ryj" to głównie enzymatyki:D
OdpowiedzUsuńNie znam firmy ale widzę, że to taki zwyklaczek ;p
OdpowiedzUsuńzapraszam do wzięcia udziału w konkursie
OdpowiedzUsuńwystarczy jedno kliknięcie ! :d
www.estiine.blogspot.com
hej, fajnie piszesz, nie szablonowo, plus za informacje o kosmetykach sponsorowanych [giftach]. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOpis producenta, składniki, Twoja opinia, wszystko niesamowicie kusi, jednak spokoju nie daje mi ten zapach. Z chęcią bym go wypróbowała, choćby z klamerką na nosie ;p
OdpowiedzUsuńw takim razie Alicja peeling jest Twój ;)
UsuńCzesc, rozpoczęłam wlasnie przygodę z blogiem o tematyce podobnej do Twojego. Mam na myśli kosmetyki i rożne nowości. Jako, ze często bywam tutaj u Ciebie pozwoliłam sobie na mała reklamę, zapraszam :) Skinsecretss. BLOGSPOT.com
OdpowiedzUsuńMam go, to mój ulubiony ;-)
OdpowiedzUsuń