Jednym z nielicznych ulubieńców zeszłego miesiąca była miętowa maseczka Queen Helene, którą otrzymałam na II Spotkaniu Opolskich blogerek (relacja ze spotkania TUTAJ).
Jak mam być szczera z firmą Queen Helene spotkałam się pierwszy raz.
Później dowiedziałam się, że firma ta jest liderem na amerykańskim rynku, a jej produkty są profesjonalne przeznaczone do użytku osobistego. Firma oferuje kosmetyki naturalne. Maseczka miętowa to zaś nr 1 w leczeniu trądziku! Pomyślałam: WOW! leczy trądzik ? Super! To coś dla mnie!
Nie zawiodłam się!
Kilka słów od producenta:
- Najpopularniejsza maseczka do cery tłustej, zanieczyszczonej ze skłonnością do trądziku.
- Dzięki właściwościom antyseptycznym łagodzi zmiany trądzikowe i normalizuje pracę gruczołów łojowych.
- Intensywnie nawilża skórę, skutecznie oczyszcza i zamyka rozszerzone pory, łagodzi podrażnienia.
- Przeznaczona jest również do pielęgnacji skóry pozbawionej powyższych problemów.
- Rozluźnia napięcie mięśniowe twarzy i szyi, wygładza skórę pozostawiając na długo uczucie świeżości i komfortu.
Moja Opinia:
Przyznam się bez bicia, że zakochałam się w tej maseczce od pierwszego użycia!
Maseczka ma konsystencje bardzo gęstej maści w kolorze zielonym. Zapach rewelacja! Pamiętacie zieloną gumę do żucia wrigley ? Ta maseczka pachnie identycznie! Delikatna, świeża mięta. Zapach uprzyjemnia nakładanie maseczki. Jeśli chodzi o skład znajdziemy tutaj m. in glinkę, tlenek cynku, bentonit, glicerynę.
Maseczkę nakładam na 15 minut. Twarz staje się delikatnie zielona. Po ok 5 minutach maseczka zasycha i uwidacznia wszystkie rozszerzone pory - trochę przeraża mnie struktura mojej skóry ;/
Na szczęście nie ma problemu ze zmywaniem tej maseczki. Rach ciach i gotowe ;)
Jeśli chodzi o działanie to maseczka bardzo dobrze oczyszcza skórę, łagodzi wszelkie zmiany zapalne i mimo, że ma ona działanie ściągające to skóra nie jest ściągnięta, a bardzo dobrze nawilżona. Maseczka przyspiesza gojenie krost i widocznie rozjaśnia skórę. Wydaje mi się, że maseczka miętowa reguluje wydzielanie sebum przez co skóra jest bardziej matowa. Co do redukcji rozszerzonych porów to faktycznie są one minimalnie zwężone jednak bez rewelacji. Po zdjęciu maseczki twarz jest niesamowicie odświeżona! Bardzo podoba mi się to uczucie ;)
Maseczkę nakładam raz w tygodniu i przyznam, że jest ona dość wydajna. Pewnie jeszcze z dwa miesiące będzie mi służyć ;)
Czy poleciłabym ją ? Jak najbardziej tak, zwłaszcza osobom z cerą trądzikową.
Maseczkę można kupić TUTAJ, jej cena to 8,50 (56 g).
Wiem na pewno, że jest to moje pierwsze, ale nie ostatnie opakowanie tego produktu ;)
Znacie kosmetyki Queen Helene ?
Lubicie mięte ? ;>
ja miałam kuracje ciepłym olejkiem na włosy z quenn helene i tez przepadlam:D
OdpowiedzUsuńTo musimy się kapryskową metamorfozę:) albo zrobimy nieformalny weekend blogerek w Kluczborku, moja chatka - puchatka kilka osób pomieści:)
UsuńA Ty poważnie piszesz ? Bo ja jestem jak najbardziej za spotkaniem w kameralnym, intymnym gronie ;)
UsuńKosmetyki znam ale nigdy ich nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz tak jak ja cerę problematyczną to gorąco CI polecam tą maseczkę ;)
UsuńBardzo jestem ciekawa tej maseczki, ale nigdzie nie mogę jej kupić;/
OdpowiedzUsuńNIe wiem czy gdzieś stacjonarnie można ją kupić. Ale jak co zawsze możesz zamówić z strony, którą podałam ;)
UsuńNie znam tej firmy;) A miętę bardzo lubię szczególnie jako herbatkę;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię miętę i miętowe herbatki. Ale przyznam, że w kosmetykach nie zawsze ten zapach mi się podoba. Jednak w tej maseczce zapach jest obłędny ;)
UsuńUżywam jej regularnie i również jestem zachwycona :D
OdpowiedzUsuńto co, może jakiś mały fanklub ? ;p
UsuńBIORĘ! :)
OdpowiedzUsuńBierz! i Daj znać co o niej myślisz ;)
UsuńSłyszałam o niej :)
OdpowiedzUsuńha ha to jesteś lepsza ode mnie ;p
Usuńnie widziałam ani nie słyszałam o niej :) pewnie dlatego, że mam inny typ cery :D
OdpowiedzUsuńA ponoć w stanach to taki hit! ;)
UsuńJa również po raz pierwszy zetknęłam się z tą firmą:) Czcionka na reklamówce skojarzyła mi się z Sally Hansen, w związku z tym początkowo spodziewałam się lakierów do paznokci:D Lubię maseczki na bazie glinki, w związku z tym chętnie zapoznam się z tym produktem:)
OdpowiedzUsuńPS Kojarzę tę gumę:) Aczkolwiek chętniej sięgałam po jej białą wersję;)
Ja też jestem fanką glinek ;) Zapach, kolor i działanie tej maski są naprawdę super! Że też wcześniej mi się ona w oczy nie rzuciła ... ;p
UsuńTa firma jest mi zupełnie obca. (Nie)stety nie mam skóry tłustej czy trądzikowej, więc u mnie się nie sprawdzi. A szkoda, bo chętnie bym poniuchała miętki podczas zabiegu :)
OdpowiedzUsuńPoniuchać Ci dam, a za rodzaj cery to się ciesz! ;)
UsuńMuszę ja koniecznie mieć:))
OdpowiedzUsuńwarto wart ;)i co najlepsze cena bardzo przyjazna ;)
Usuńja chyba się w niej nie zakochałam... ale testuję, testuję i zobaczymy co z tego wyjdzie!
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od rodzaju cery, ale jak coś to ja chętnie ją przygarnę ;p
Usuńja nie mam wielkich problemów z trądzikiem więc raczej się nią nie zaiteresuję :)
OdpowiedzUsuńco do lirene , to ostatnio rzadko odwiedzam biedronkę bo żadnej fajnej w okolicy nie mam :( a kosmetyki Lirene i tak mam od samego źródła po mega promocyjnych cenach ale dzięki za info :)
Kusi mnie ta maska od dawna i chyba kiedyś się na nią skuszę jak tobie aż tak się spodobała ;)
OdpowiedzUsuń