Na blogach codziennie pojawiają się recenzje przeróżnych kremów BB - tych oryginalnych azjatyckich jak i drogeryjnych. Dziś i ja dorzucę swoje 3 grosze.
Kremy BB kuszą mnie od ponad roku przy czym kuszą mnie tylko te oryginalne. Uważam, że drogeryjne kremy BB to zwykłe kremy tonujące. Przyznam, że mam jeden krem tonujący, który kocham, uwielbiam i od 3 lat kupuję w okresie wakacyjnym. O kremie tym pisałam TUTAJ. W te wakacje również wpadnie on do mojej kosmetyczki ponieważ jest tani, a dla mojej wymagającej skóry wprost idealny.
Dzisiaj jednak nie będzie o drogeryjnych kremach BB, ale o BB kremie od anna lotan
Od razu się przyznam, że recenzja jest na podstawie dwóch próbek o pojemności 4ml każda, które otrzymałam 2 tygodnie temu od zespołu Anna Lotan
Co o swoim cudownym kosmetyku pisze producent?
Moja recenzja :
Bardzo ucieszyła mnie informacja, że będzie mi dane na własnej skórze przekonać się o rewelacyjności tego produktu. Po przeczytaniu zapewnień producenta byłam jeszcze bardziej napalona. Co prawda mam cerę mieszaną z tendencją do trądziku, ale pomyślałam, że zawartość pudru mineralnego, zapewnienie doskonałego krycia niedoskonałości oraz wysoki filtr SPF sprawi, że i moje cera w końcu będzie wyglądać perfekcyjnie.
Niestety tak się nie stało ;(
Pierwsze co mnie rozczarowało to kolor. Otrzymałam krem w kolorze beżowym (Beige 329-2), który jest dość ciemny i niestety wpada w pomarańcz.
Ale myślę sobie, może się ładnie wtopi i będzie OK. Zresztą coraz cieplej się robi, słoneczko ładnie świeci więc buzia mimo wszystko trochę się opali i wtedy kolor będzie w sam raz.
Krem ma dość gęstą konsystencje i szybko zasycha (dosłownie zasycha, a nie wchłania się) na skórze. 8 ml wystarczyło mi na 9 dni stosowania. Mimo to uważam, że krem ten nie jest wydajny. Na skórze efektu wow też nie było! Koloryt co prawda został wyrównany, ale "perfekcyjnego pokrycia wszelkiego rodzaju niedoskonałości, czyli plam, piegów" nie było. Same zobaczcie jak wyglądałam przed nałożeniem kremu, a jak po.
Zdjęcia przed (tylko się nie wystraszcie, bo tutaj jestem tak jak mnie Pan Bóg stworzył: żadnego korektora, nic!)
Zdjęcia po (na twarzy mam tylko krem Premium BB AL):
I jak się Wam podoba efekt ? Ja nie do końca jestem zadowolona. Bez użycia pudru się nie obejdzie, a tego w ciepłe, letnie dni robić nie lubię. Po drugie moja twarz się lepi, tak ! krem zostawia lepki film. Po trzecie ten krem podkreśla rozszerzone pory ;/
Jedyne co mi się w tym produkcie podoba to wysoka ochrona przed UV (SPF 36).
Premium BB krem jest dostępny w 4 kolorach
Kupić go można TUTAJ w zawrotnej cenie 198 zł za 30 ml.
Podsumowując: Recenzja miała być szczera i taka jest. Niestety krem Premium BB anna lotan nie jest dla mnie i nadal muszę szukać swojego idealnego BB kremu ;(
Czy Wy już znalazłyście swój idealny krem BB ?
Świetne krycie;)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńcena jest ogromna!
OdpowiedzUsuńzgadzam się! nie ta półka cenowa ;/
UsuńKosmetyk cudny. I jak cud kosztuje. Z innej bajki widzę, że się tu wystrój zmienił. Śliczne chmury :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak ;p A wystrój taki bardziej majowy ;)
Usuń198 zł? Żartujesz chyba? Co za zdzierstwo. A ja lubię drogeryjne kremy (BB) tonujące. Nie potrzebuję i nie lubię mocnego krycia, także kremy tonujące w zupełności mi wystarczają. No i na pewno nie kupiłabym kremu BB za niemal 2 stówki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkochana wiesz, że nie mam poczucia humoru ;p szczęściara! ja moją twarz muszę kryć przed światem;/
UsuńCóż, wolę azjatyckie BB ;) Te drogeryjne też używam (i oceniam) jako kremy tonujące. Lubię Garniera do tłustej i Bielendę, ale do azjatyckich kuzynów się nie umywają. I nawet oryginały są SPORO tańsze od AL!
OdpowiedzUsuńmarzy mi się azjatycki kremik BiBi ;)
UsuńPierwsze słyszę i pierwsze widzę :)
OdpowiedzUsuńskusisz się ? ;>
Usuńcena powala;/
OdpowiedzUsuńcenią się ;/
Usuńnieźle sie spisał, ale ta cena to z kosmosu!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie za taką cenę to się nie spisał ;/
Usuńco trzeba zrobic, zeby dostac probki?
OdpowiedzUsuń