Pamiętacie jak w notce "recenzja maski nano pro" firmy 3-Helisa obiecałam Wam dodatkowe recenzje tej maski po zaaplikowaniu jej mojej mamie i cioci ?
Oto dzisiaj nadszedł ten dzień ;)
Oprócz mnie maskę przetestowały jeszcze:
- moja mama lat 55
- ciocia Aldonka lat 50
- ciocia Ruta (mama cioci Aldonki) lat 73
i koleżanko-sąsiadka ;p Patrycja lat 30 ;)
A teraz po kolei przedstawię wam opinie o tej masce wydane przez niezależne i bardzo wymagające jury ;)
Moja mama: W sumie maskę miałam nałożoną 3 razy. Za pierwszy razem zaraz po nałożeniu czułam delikatne mrowienie i o dziwo! maska mnie zaczęła grzać. Poważnie. Niby z lodówki a grzeje. Dziwne! Uczucie mrowienia i grzania zniknęło po kilku chwilach. Pojawiło się natomiast delikatne swędzenie. Po ok 10 minutach maska zaczęła zasychać i poczułam wyraźne napięcie skóry. Dwie pierwsze aplikacje zostawiłam na noc. Trzecią zmyłam po 4 godzinach. Rano po nocy z maseczką na twarzy było dużo schodzących nitek z maski. Ze zmyciem maski nie było żadnego problemu. Po osuszeniu moja twarz była ewidentnie jaśniejsza i bardziej napięta. Zmarszczki na czole i wokół ust były wygładzone. Ogólnie skóra byłą miękka, delikatna i taka, taka ukojona, a jednocześnie rozświetlona. Płatki miałam pod oczami ok 30 minut, co najlepsze ta "chwila" wystarczyła żeby cienie pod oczami się zmniejszyły i dodatkowo wydaje mi się, ze opuchlizna, która miałam również uległa redukcji. Jestem pod dużym wrażeniem tego kosmetyku i ciesze się, że jeszcze tej maski zostało tak więc moja cera jeszcze kilka razy rozbłyśnie ;))
Ciocia Aldona: Jak ja uwielbiam wszelkiego rodzaju maski, maseczki ;) Ta maseczka była wyjątkowo zimna. Jako, że jestem zmarzluch pierwszym odruchem było "jacie, zmyjcie mi to". Na szczęście efekt chłodzenia mija po chwili. Zostałam uprzedzona, że będzie swędzieć tak więc nie zaskoczył mnie ten "etap". Ogólnie działanie maski mnie zaskoczyło, bo niekoniecznie wierzyłam w efekt rozjaśnienia i napięcia skóry. Ale po 2 godzinach maskę zmyłam i ... musiałam iść do drugiego lustra, bo nie wierzyłam, że w tym lustrze w łazience odbija się moja twarz. Moja twarz była o co najmniej 5 lat młodsza ;) Zmarszczki, które miałam przy nosie i oczach były naprawdę wygładzone i mniej widoczne. policzki i okolice wokół ust były jaśniejsze. W ogóle moja twarz była nie tylko młodsza, ale i piękniejsza ;) Nawet mój mąż zauważył różnicę, a skoro on zauważył, że coś zrobiłam z twarzą to wierzcie mi efekt musiał być ogromny ;)
Ciocia Ruta: Jako, że jestem już kobietą bardzo dojrzałą nie liczyłam na wiele. W sumie jakiś tam maseczek nie stosuję. Za moich czasów jak już to kładło się ogórki i tyle. Jednak dałam się namówić, bo co mi szkodzi, a dodatkowo godzinna drzemka to świetny pomysł. Zapach maski nie był, aż tak dokuczliwy jak mówiła Alicja. Gorsze rzeczy się wąchało! Dla mnie najgorsze było to swędzenie. Brrrrrrrrr! Ale jak obiecałam przetestować to musiałam wytrzymać. Szczęście, że to swędzenie długo nie trwało. Jak Alicja umyła mi twarz i podała lusterko to .... zobaczyłam bardzo ładnie rozświetloną - jaśniejszą cerę, zwłaszcza na policzkach i czole. Zmarszczki no cóż nadal były, ale na moje zmarszczki to już nic nie pomoże. mimo wszystko wydawało mi się, że te zmarszczki na brodzie i czole są jakby delikatnie mniejsze.
Skóra była bardzo miękka, napięta i gładka. Podobało mi się to leżenie i pięknienie ;)
Patrycja: Przed nałożeniem maski zrobiłam sobie peeling. Myślałam, że maska może mnie piec, bo cerę mam wrażliwą, ale nic takiego nie miało miejsca. Najpierw czułam miły chłodek, później lekkie swędzenie.Cera lekko się zaróżowiła. Gdy maska zaschła czułam się trochę dziwnie, bo na twarzy miałam jakby warstwę gipsu. Po zdjęciu / zmyciu maski twarz była bardzo miła w dotyku, taka miękka, delikatna. Czułam, że cera jest nawilżona i napięta. Moje pierwsze zmarszczki - zwłaszcza te przy ustach były naprawdę mniejsze ;) Fajnie, że Alicja przetestowała tę maskę na mnie ;) Jestem bardzo zadowolona.
Zdjęcia nie ma, bo Patrycja uważa, że nie jest fotogeniczna ;(
Czy recenzje się Wam podobają ?
Dziewczyny zapraszam Was do bliższego zapoznania się z ofertą firmy 3-Helisa oraz polubienia ich na facebook'u
A teraz niespodzianka, o której Wam wspominałam.
Mianowicie Pani Edyta z 3-Helisa zaproponowała dla Was moje kochane 35% zniżki na innowacyjne kosmetyki 3-Helisa.
Co trzeba zrobić ? niewiele!
1.Polubić funpage na facebook'u
2. Obecność potwierdzić poprzez skomentowanie postów zamieszczanych na facebooku
3. Na adres biuro@3-helisa.pl wysłać zamówienie z dopiskiem "Jestem od Alicji" oraz adresem i nr telefonu dla kuriera (opłata 25 zł lub 0zł jak zamówicie 5 produktów).
Mam nadzieję, że oferta specjalna się Wam spodoba ;)
pozdrawiam
Świetny pomysł z testowaniem rodzinki ;D
OdpowiedzUsuńPrawda ? sama jestem z niego dumna ;))
Usuńsolidna ocena na podstawie kilku pan :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) szczere opinie to podstawa ;)
Usuń