Opalenizna wg Kolastyny ;)

Lato. Pogoda jest nawet OK. Upały były i pewnie jeszcze będą. Wielu ludzi wyjechało, albo wyjedzie za niedługo. Są i tacy, którzy już wrócili z rozjazdów. Na ulicach oglądam wszystkie odcienie opalenizny. tylko ja - kaprysek blade lico straszę.
To, że mam jasną karnację to mało powiedziane. Ja jestem przeraźliwie blada - wręcz biała. Niestety nie opalam się bo:
pierwsze primo: nie lubię
drugie primo" nie umie ;/
Nawet 5 minutowy pobyt na słońcu kończy się ogromny rumieniem i łuszczeniem skóry.
Na szczęście mądrzy ludzie wymyślili coś takiego jak balsam brązujący.
Ja zakochana jestem w balsami brązującym z kolastyny!
Uważam, że balsam ten jest naprawdę wart swojej ceny (ok. 10 zł, w promocji 7 zł) i mogę go polecić z czystym sumieniem.
Efekt pięknej opalenizny u mnie był widoczny już po 3 dniach (szkoda, że zapomniałam sobie zrobić zdjęcie). Natomiast zaraz po pierwszej aplikacji moja skóra stała się nawilżona, elastyczna i miękka. A zapach jaki boski... kokosowo-czekoladowy - orzechowy. Jeszcze rano moja skóra delikatnie pachnie "czekoladkami" ;)
Kolastyna o swoim balsamie brązującym pisze tak:

Producent zapewnia, że produkt nie zawiera parabenów. Dokładny skład wygląda następująco:

Uważam, że brązujący balsam kolastyny jest kosmetykiem bardzo dobrym, wydajnym, rewelacyjnie sprawdzającym się u osób, które mają problem z opalaniem.
 Czy używacie balsamów brązujących ? znacie ten balsam z kolastyny ?

13 komentarzy:

  1. Kiedyś używałam balsamu brązującego Garniera, ale jechał tak przeraźliwie samoopalaczem, że go odstawiłam. Poza tym bardzo lubił robić plamy. Teraz nie używam takich kosmetyków. Ja również mam bardzo jasną karnację, opalanie zwykle nie wychodzi. Nie pozostało mi więc nic innego jak pogodzić się z tym i zaakceptować moją szlachecką bladość ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szlachecka bladość mówisz ? ;> ;p Jednak wolę się wysmarować i nie być atrakcją na przystanku autobusowym ;p

      Usuń
    2. Atrakcją to mogłabyś być w jakimś afrykańskim kraju, a nie w Polsce :) Przecież tu pełno takich jak my i w sumie to nic dziwnego :)

      Usuń
    3. Hmm nie powiedziałabym, jak jestem w Katowicach to mam wrażenie że każdy odwiedził egzotyczny kraj albo solarium ;0

      Usuń
    4. Z pewnością to drugie :)

      Usuń
  2. Ja nie przepadam za balsamami brązującymi. Bardzo nieestetycznie wygląda u mnie po paru dniach od nałożenia. Robią się niesmaczne placki.
    Obecnie posiadam jeden z Lirene, lubię go ale latem nie używam tylko zimą abym nie znikła gdzieś w śniegu.
    Ja podobnie jak Zielone Serduszko akceptuję swoją jasną karnację.
    Z 2 - 3 lata temu robiłam wszytko aby moja skóra wyglądała na opaloną ale było to trudne. Wówczas kiedy moja skóra się "opaliła" wyglądała na lekko brązową przy osobach opalonych wyglądałam i tak na bladą. Dziś się nie przejmuję swoją bladością. Po prostu taka jestem i już.

    OdpowiedzUsuń
  3. dawno nie używałam balsamów brązujących, a tego w ogóle nigdy nie widziałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za info o balsamie, ja sama nie korzystam, choć wielu mówi, ze by mi się przydało. Naturalnego słoneczka moja skóra nie toleruje, więc pozostaje mi bladość. Na razie. :D Świetny blog, warty polecenia, dodaję do obserwowanych i liczę na rewanż. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tego balsamu nie używałam, obecnie stosuję ziaję sopot i sprawdza się u mnie idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dawno nie używałam balsamów brązujących. kiedyś lubiłam Sopot z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też już dawno nie używałam takich balsamów, kiedyś tylko sopot ziaji i chyba to jedyny taki kosmetyk który testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie używam tego typu produktów, bo zazwyczaj odrzucał mnie ich zapach, ale skoro ten tak ładnie pachnie wiec możliwe że się skusze na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm, ja nie cierpię się balsamować, ale mam kilka balsamów brązujących i samoopalaczy. Z tych ostatnich najbardziej lubię produkt z Yves Rocher. Ładnie brązuje, choć trzeba uważać, bo lubi robić plamy, niestety jest mało wydajny, bo opakowanie nie jest duże. Ale za to zapach rekompensuje wszystko - pachnie pięknie i nawet w kontakcie ze skórą zapach się nie zmienia. Ostatnio testuję mleczko brązujące z Miraculum, które dostałam w wymiance na zjeździe blogerek. I niestety, choć pachnie fantastycznie, nie zauważyłam w ogóle działania brązującego :( Szkoda.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, zachęcam do pozostawiania swoich myśli ;) Dziękuję ! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...